Czym są innowacje? Czym są postawy proinnowacyjne? Co jest, a co nie jest innowacją? Czego powinniśmy się uczyć w szkołach? Jakie kompetencje potrzebne są młodym ludziom? Czego brakuje naszym szkołom, nauczycielom? Co charakteryzuje innowacyjnych nauczycieli i innowacyjne szkoły? Na te pytania poszukuję odpowiedzi już od dłuższego czasu. Biorę udział w różnych konferencjach i organizuję spotkania z eduzmieniaczami, by sobie i innym na nie odpowiedzieć i by sprawić, że prawdziwie innowacyjnych przedsięwzięć będzie więcej i że doprowadzą one do zmiany szkoły na większą skalę.
Takimi nowatorskimi projektami oddolnej zmiany są inicjatywy Wiosna Edukacji i Szkoła dla Innowatora, firmowane dwoma nazwiskami liderek zmiany: Ewy Radanowicz i Oktawii Gorzeńskiej. Wiosna Edukacji zgromadziła wokół siebie już ponad 100 ambasadorów i około 50 szkół, kilka tysięcy sojuszników, a program Szkoła dla innowatora, pod patronatem Ministerstwa Rozwoju i MEN, prowadzony przez CEO, zainteresował co najmniej 400 szkół w Polsce, bo tyle szkół zgłosiło swój akces. Ostatecznie zostało wybranych 20 szkół, ale są szanse na to, by w przyszłości szkół tych było więcej.
Inicjatywą Ewy Radanowicz interesuje się też świat nauki. W Bydgoszczy brałam udział w bardzo ciekawej konferencji naukowej o Kulturze innowacji w edukacji, obok profesora Śliwierskiego czy Dylaka, występowała na niej również Ewa Radanowicz, opowiadając o swojej innowacyjnej szkole. Wcześniej Ewa Radanowicz wystąpiła na konferencji Edukacji Kreatywnej w Warszawie, gdzie mogliśmy wysłuchać też Kena Robinsona online. Wspominam o tym, ponieważ wszystkie te wykłady łączy słowo innowacja, a właściwie dość specyficzne rozumienie tego, co określamy jako innowacja.
Temat ten powrócił przy okazji wizyty Oktawii Gorzeńskiej w Sejnach i Suwałkach. Głównym zagadnieniem jej wystąpienia była rola innowacji w edukacji. Również w grupie Facebookowej Superbelfrów RP pojawiły się niedawno pytania o innowacje: czy jako nauczyciele je wprowadzamy, czy w sposób formalny czy nieformalny i czego te nasze innowacje dotyczą. Okazuje się, że najczęściej są one wymogiem formalnym awansu lub ewaluacji szkoły, natomiast prawdziwie nowatorskie działania wcale nie muszą być sformalizowane. Co więcej innowacje wcale nie muszą być nowatorskim działaniem na miarę XXI wieku.
Mówił o tym Ken Robinson w swoim wystąpieniu na temat powrotu do edukacji szeroko rozumianej, edukacji naturalnej (na konferencji gościł również Andre Stern, zwolennik edukacji naturalnej) czy edukacji zwanej alternatywną, która właściwie powinna być tą normalną edukacją. Edukacji przez sztukę, przez działanie, przez kontakt z mistrzem czy tutorem, ale też przez poszukiwanie indywidualnej ścieżki opartej o pasje i zainteresowania, czyli to, co Ken Robinson nazywa żywiołem. Odejście od systemu edukacyjnego przypominającego bardziej więzienie, a nie miejsce rozwoju młodego człowieka. Ken Robinson mówił kiedyś, że więźniowie więcej czasu spędzają na spacerze niż współcześnie dzieci w szkołach i w domach na świeżym powietrzu. Dzieciom trzeba przywrócić dzieciństwo, ten czas swobodnego poznawania i doświadczania, badania świata, radości z odkrywania siebie i otoczenia. Wprowadzić je na nowo w naturalny stan ciekawości, fascynacji i chęci do uczenia się. Szkoły, niestety ciągle większość szkół, zabijają tę chęć uczenia się przez sposób swojej organizacji, przez ustawienie ocen i testów jako priorytetów, przez niedostrzeganie ucznia jako indywidualności i autonomicznej jednostki. Szkoły zabijają kreatywność, jak mówi Ken Robinson w jednym ze swoich głośniejszych wystąpień na TedTalk. I nawołuje, by innowacją stało się, wracanie do przeszłości, do dobrych praktyk, które jeszcze dziś pamiętamy ze szkoły – uczenia się różnych umiejętności na pracach technicznych, prowadzenia własnych ogródków przy szkołach, muzykowania i lekcji tańca, zdobywania różnych sprawności w harcerstwie, na obozach w lesie, na wakacjach u dziadków. Dziś innowacją stają się place zabaw, jakie promuje gdańska szkoła Creogedania, gdzie dzieciaki bawią się, budując szałasy, skacząc po oponach, czy wchodząc do wraku samochodu w miejscu zwanym Gratosferą. Innowacją staje się wprowadzanie zajęć z ceramiki, czy stosowanie gier planszowych, a nawet zajęcia z kaligrafii.
Na konferencji o kulturze innowacji na UKW w Bydgoszczy temat innowacji pojawił się w różnych ujęciach. Była mowa o innowacjach i pseudoinnowacjach, o warunkach, które sprzyjają i które blokują nowatorów. Osamotnienie nauczyciela, brak zrozumienia, niechęć do zmiany pojawiły się również jako głosy w dyskusji podczas spotkania z Oktawią Gorzeńską w Sejnach. Każdy nauczyciel może być innowatorem i wprowadzać w swojej klasie takie zmiany, jakie uzna za potrzebne. To mogą być zmiany metod nauczania, wprowadzanie oceniania kształtującego, stosowanie różnych narzędzi TIK, lekcje za pomocą Skype, projekty eTwinning, kodowanie, łączenie treści różnych przedmiotów. Zmiany na większą skalę, skalę szkoły wymagają wspierającego grona nauczycieli i przestrzeni danej przez dyrektora. To dyrektor jest tą osobą, dzięki której tworzy się klimat dla innowacji prawdziwych, nie jedynie papierowych.
Doskonale o tym wiedzą dyrektorki innowacyjnych szkół Ewa Radanowicz i Oktawia Gorzeńska, które w swoich szkołach wprowadzały innowacje, tworząc zespół nauczycieli i pozwalając im odnajdywać swoje pasje, włączając w proces decyzyjny uczniów i rodziców. Jako pomysłodawczynie Wiosny Edukacji i Szkoły dla innowatora szerzą ideę zmiany oddolnej.
We wstępie ich wspólnej publikacji dla ORE Innowacje, zmiany, eksperymenty. W poszukiwaniu inspiracji. Poradnik dla dyrektorów szkół i nauczycieli
możemy przeczytać:
Jeśli również uważasz, że szkoła potrzebuje zmiany, i zastanawiasz się, jak ją oddolnie zmieniać, jak budować klimat sprzyjający wprowadzaniu innowacji, gdzie szukać inspiracji, od czego zacząć i jak zaplanować kolejne działania, to zachęcamy Cię do przeczytania niniejszego poradnika. Mamy nadzieję, że nasze osobiste doświadczenie liderek zmiany, dyrektorek innowacyjnych szkół publicznych będzie pomocne w poszukiwaniu Twojej własnej drogi do bycia innowatorem.
24 lutego na zaproszenie Przyjaciół Edukacji Oktawia Gorzeńska spotkała się z nauczycielami, rodzicami i samorządowcami w Ośrodku Kultury w Sejnach. Opowiadała o tym, że innowacje w edukacji są potrzebne, bo jedynie szkoła kompetencji przygotowuje do pracy i życia, które trudno nam sobie dziś wyobrazić. Dlatego w jej prezentacji pojawiły się zilustrowane przykładami z praktyki najważniejsze umiejętności XXI wieku: samodzielność myślenia, współpraca, rozwiązywanie problemów, liderowanie i zarządzanie sobą. Odwołała się też do wiosennych 5P: poszukiwania, pasje, przestrzeń, perspektywa i pewność – jako drogowskazów w pracy nauczyciela. Wspomniała o sieciach współpracy, które mogą wspomóc samotnych zmieniaczy i podkreśliła, że kluczem do zmiany są relacje.
Istotne jest myślenie o innowacjach jako potrzebach. To potrzeba powinna być motorem edukacyjnej zmiany. Potrzeba nauczyciela, jego niezgoda na istniejący stan rzeczy, ale także dostrzeżone potrzeby uczniów. By je rozpoznać niezbędna jest bliska relacja oparta na zaufaniu i wzajemnym szacunku.
Potrzeba zmian wywołała ciąg wydarzeń, którego początkiem było pojawienie się Ewy Radanowicz w Sejnach. To pierwsze spotkanie Przyjaciół Edukacji odbyło się 16 kwietnia 2018 r., Ewa Radanowicz opowiadała na nim o tym, że da się zmieniać szkołę w obowiązującym systemie, odwołując się do zarządzanej przez siebie szkoły w Radowie Małym. Te słowa usłyszała cała rada pedagogiczna z Bakałarzewa, która pojawiła się w Sejnach wraz z rodzicami. Od tego momentu zaczął sie proces zmian w tej szkole – przez wizytę nauczycieli w Radowie Małym, udział w Wiośnie Edukacji, wprowadzanie innowacji (treningi uważności, zmiana przestrzeni, uczenie wartości) po Szkołę dla innowatora, w której Szkoła Podstawowa w Bakałarzewie znalazła się jako jedna z 20 w Polsce. Ostatnie spotkanie z Oktawią Gorzeńską to nie przypadek, tylko kolejny etap rozwoju dla szkoły z Bakałarzewa, a także naszej społeczności, w której coraz więcej jest eduzmieniaczy.
Oktawia Gorzeńska w Sejnach opowiadała nam po co nam innowacje w edukacji. Zastanawialiśmy się, czy szkoła bez innowacji przygotuje do przyszłości? I czym są innowacje? Czy chodzi o technologię a może raczej o lekcje gotowania połączone z matematyką? Czy chodzi o nowoczesne podawanie wiedzy, czy raczej o samodzielność uczniów w jej zdobywaniu? Czy tradycyjne lekcje przygotowują uczniów na przyszłe wyzwania, czy raczej powinniśmy dać im przestrzeń na poszukiwania i realizowanie ich pasji?
Potrzebna nam zmiana perspektywy i pozwolenie sobie i innym na błędy, dzięki którym pozyskujemy pewność, co działa, a co nie. Stosujmy zasadę 5 P – poszukiwania, przestrzeń, pasje, pewność, perspektywa w naszej codziennej pracy edukatorów, w diagnozowaniu i planowaniu, szukajmy inspiracji i wsparcia u innych poszukiwaczy, dzielmy się wiedzą i umiejętnościami, a wtedy okaże się, że jesteśmy innowatorami i że innowacje, które wprowadzamy mają głęboki sens – służą zmianie nas samych, naszych dzieci, szkoły, w której pracujemy teraz i w przyszłości.
- Jak daleko jest z Goleniowa do Białegostoku - 11 sierpnia 2023
- Plecak pełen inspiracji - 11 sierpnia 2022
- Podlaskie Wieczorynki Edukacyjne – Nauczyciel wieczorynkową porą - 4 lutego 2022
W odpowiedzi na “Po co nam innowacje w edukacji? – od Wiosny Edukacji do Szkoły dla innowatora”
Dzień dobry,
ja zwracam się z zapytaniem. Był projekt rządowy Aktywna Tablica.
W ramach tego projektu można było zakupić Monitory Interaktywne, Tablice Interaktywne.
Czy również powstanie program w ramach którego będzie można zakupić coś do nauki języków obcych? Nawet w ramach dofinansowania?