Część V „Podróż na Wyspę … – luty 2014”
Czas kanikuły, warto więc powspominać dobre rzeczy, które przeżyliśmy w poprzednich latach szkolnych. Postanowiłam przedstawić Państwu korzyści płynące z realizacji projektów międzynarodowych bez epatowania wielkimi słowami – niech przekonają nas wrażenia młodych uczestników.
Wraz ze Skalniakami odwiedziliśmy już Grecję, Turcję, Włochy i Rydułtowy.
Kolejna relacja to podsumowanie wyprawy do Londynu i południowej Anglii dla oddechu od projektowych prac i roboczych spotkań.
W następnych odcinkach wspomnienie wiosennej Bułgarii, letniej Litwy i gorącej Warszawy.
Zimowa podróż „Skalniaków” na europejską Wyspę „Multi-Kulti”, czyli „nasza” Anglia
W trakcie warsztatów językowych w Anglii, zorganizowanych przez naszą szkołę, zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, dowiedzieliśmy się dużo o innych i… o sobie.
Pierwszego dnia naszej wycieczki odwiedziliśmy centrum LONDYNU, gdzie wielu z nas po raz pierwszy miało możliwość zobaczenia słynnego Big Bena, twierdzy i mostu Tower, czy też pałacu Buckingham.
Przyjrzeliśmy się także wspaniałym zbiorom Muzeum Techniki oraz Historii Naturalnej, jednak najciekawszą atrakcją była zdecydowanie parada, którą obserwowaliśmy przed pałacem Elżbiety II. Uczestniczący w niej słynni, konni wartownicy w tradycyjnych mundurach i futrzanych czapach zrobili na nas olbrzymie wrażenie.
Jeszcze wizyta w Galerii Narodowej – no, „Słoneczniki” należało znaleźć, obserwacja niedzielnych rozrywek Londyńczyków na placu Trafalgar pod srogim okiem Nelsona, skok na Picadilly Circus i podróż metrem do Plumstead – jednej z wielu dzielnic – sypialni Londynu.
Zakwaterowano nas w prywatnych domach brytyjskich rodzin, mogliśmy więc „na własnej skórze” poznawać tajniki kultury, kuchni i obyczajów Brytyjczyków.
We wszystkich zwiedzanych miejscach, jak i w naszych londyńskich domach towarzyszyły nam zeszyty ćwiczeń językowo-kulturowych z przeróżnymi zadaniami do wykonania; czasem należało odnaleźć jakiś szczegół w muzeum, czy uważnie wsłuchać się w opowieści przewodnika, innym razem pogadać z kustoszem, bo tylko on mógł udzielić potrzebnej nam informacji, przeprowadzić mini-wywiad z naszym gospodarzem, rozwiązać krzyżówkę, językową…Pozwoliło nam to na codzienne porządkowanie zdobytej wiedzy, a po powrocie łatwiej było opowiedzieć wszystko rodzinom i znajomym.
Następnego dnia pojechaliśmy do BRIGHTON, gdzie odwiedziliśmy ogromne Oceanarium, w którym mieliśmy okazję zobaczyć wiele gatunków zwierząt morskich.
Przechodząc przez wodny tunel podziwialiśmy rekiny, olbrzymie płaszczki i ośmiornice.
Następnie zwiedziliśmy pełen przepychu Pawilon Królewski i udaliśmy się na Molo, które tak naprawdę jest pięknym parkiem rozrywki kilkanaście metrów nad wzburzonym morzem. Sztormowa pogoda nie powstrzymała mieszkańców przed spacerami i zabawą na Brighton Pier.
Trzeciego dnia odwiedziliśmy STONEHENGE. Słońce rozświetlające tajemniczy krąg kamieni dało nam wiele przyjemności ze zwiedzania.
Wielu z nas uważa tę wycieczkę za najciekawszy punkt naszej podróży.
Dzień zakończyliśmy sukcesem w poszukiwaniu oryginału dokumentu Magna Carta w przestronnych murach strzelistej katedry w urokliwym SALISBURY.
Następnego dnia pojechaliśmy do OXFORDU, podziwialiśmy tam budynki oraz skwery i ogrody kolegiów słynnego Uniwersytetu.
Mijając setki studenckich rowerów „zaparkowanych” przed biblioteką Bodleian i teatrem Sheldonian, dotarliśmy do upragnionego przez nas punktu naszej wycieczki, czyli – szaleńczego „zwiedzania” Primarku.
Ostatni dzień na Wyspie był wypełniony rewelacyjnymi atrakcjami.
Zobaczyliśmy panoramę miasta z lotu ptaka unosząc się w jednej z kapsuł London Eye nad wzburzoną Tamizą.
Odwiedziliśmy również Muzeum Figur Woskowych MADAME TUSSAUD, w którym oprócz sesji zdjęciowej ze znanymi postaciami, odbyliśmy historyczną przejażdżkę londyńskimi taksówkami. Siedząc w czarnych „samochodzikach” podziwialiśmy bogatą przeszłość stolicy Królestwa. Co odważniejsi przeszli przez Komnaty Horroru, doświadczając strachu, jak w czasach Francuskiej Rewolucji. Film w technice 4D z ekipą Spider-Mana, ratującą Londyn od wszelkich zagrożeń, pomógł ukoić skołatane nerwy.
Jeszcze tylko całkiem realny bieg w deszczu na ulicę Pokątną w poszukiwaniu różdżki Harry Pottera i już koniec – wyjazd do Dover.
A na promie, miotanym sztormowymi wodami Kanału La Manche – to się dopiero działo!
Podsumowanie naszej eskapady
Przygodę, którą przeżyliśmy w Anglii zapewne każdy z nas zapamięta na lata.
Poznaliśmy wiele ciekawych miejsc i opowieści, zawarliśmy nowe znajomości, przetestowaliśmy i pogłębiliśmy nasze umiejętności językowe.
Jedynym negatywnym aspektem wycieczki była nieustannie zmieniająca się, nieprzewidywalna pogoda – mroźny deszcz ze śniegiem, a po paru minutach gorące słońce – i tak każdego dnia.
Jednakże nie można było narzekać na brak przygód oraz atrakcji.
Najbardziej pamiętne będzie pewnie doświadczenie życia codziennego wielokulturowych rodzin, u których mieszkaliśmy.
Bardzo zaintrygowała nas pełna akceptacja mieszkańców Londynu dla różnic w wyglądzie, wyznaniu, przekonaniach i zwyczajach społeczeństwa, które czerpie z wielu kultur – azjatyckiej, afrykańskiej, arabskiej, europejskiej i rdzennej – wyspiarskiej.
Doszliśmy także do wniosku, że nie tylko znajomość języka gospodarzy, ale przyjazne podejście do ludzi i pełne poszanowanie dla ich odrębności zawsze otwiera drzwi i serca.
Mirosława Dyka-Płonka (anglistka, członkini grupy Superbelfrzy, laureatka European Language Label 2013 oraz I Nagrody Nasz Projekt eTwinning 2014, koordynatorka projektu Submarine Comenius) , Agata Dwojakowska (tekst), Dominika Buchta (kolaż) – uczennice LO im. Noblistów Polskich w Rydułtowach
- Szkoła oknem na świat? Projekty i akcje międzynarodowe 2012-2018 - 2 lutego 2018
- O potrzebie radosnej niespodzianki - 1 stycznia 2018
- Gorące 12 miesięcy z życia Skalniaków, czyli projekty międzynarodowe z uczniowskiej perspektywy - 5 sierpnia 2015