Świąteczne spotkanie klasowe inaczej cz.2

Grudzień to dla wielu czas świątecznych spotkań. Lubię je, ponieważ integrują one zespół klasowy, sprzyjają budowaniu relacji także z rodzicami. Dlatego zapraszam na nie rodziców, ale i rodzeństwo moich uczennic i uczniów. Organizuję je w godzinach popołudniowych, by każdy mógł w nich wziąć udział. Powiadamiam o nich rodziców dużo wcześniej. Staram się by te świąteczne spotkania jakie organizuję były mniej oficjalne i sprawiały frajdę wszystkim osobom w nich uczestniczących. Poniżej przedstawiam kilka moich tegorocznych propozycji zabaw do wykorzystania podczas zajęć, jak i podczas wspólnych zabaw z ich rodzicami i rodzeństwem:

Zespoły

Potrzebne: stare gazety, klej, obrazki do wycięcia, lina lub skakanka/ może być taśma papierowa

Na samym początku naszych wspólnych zabaw,  wszystkich dzielimy na równoliczne zespoły. W tym celu każdy otrzymuje gazetę, na której przyklejamy jeden ze świątecznych elementów. Każda osoba przy pomocy jednej dłoni (bez użycia drugiej) ugniata z gazety kulę śnieżną. Warto pamiętać by wszystkich świątecznych elementów było po równo- w ten sposób utworzymy równoliczne zespoły. Następnie wszyscy stają w 1 rzędzie i odliczają do dwóch. Stają naprzeciw siebie, linią oddzielamy zespoły. Na umówiony sygnał każda drużyna przerzuca kule na pole przeciwnej drużyny. Wygrywa ta, na której polu jest najmniej kul. Po skończonej bitwie na śnieżki każdy bierze jedną kulę i sprawdza jaki ma w środku świąteczny element. Szuka osób z tym samym znakiem i w ten sposób tworzą się  drużyny. Powinny one składać się z 8 – 9 członków.

Łańcuch na choinkę

Potrzebne: wycięte paski papieru do wykonania łańcucha, kleje, dowolny świąteczny utwór muzyczny

Każdy zespół ma za zadanie wykonać świąteczny łańcuch na choinkę. Musi to zrobić do momentu kiedy nie umilknie świąteczny utwór muzyczny. Następnie porównujemy długość łańcuchów. Zwycięża ta drużyna, która wykona najdłuższy łańcuch. Warto nimi udekorować później salę lub klasową choinkę.

Prezenty-kalambury

 Potrzebne: karteczki, flamastry, tablica, duże arkusze papieru

Każda drużyna zapisuje na karteczkach po 3 przedmioty, które mogłyby być prezentami świątecznymi. Następnie wszystkie wrzucamy do jednego pudełka. Zespoły wyznaczają osobę, która losuje hasło i ma za zadanie pokazać/ narysować je by jego drużyna odgadła co to takiego. 

Prezent dla Mikołaja

Potrzebne: białe kartki formatu A4 dla każdego, kredki/flamastry, dowolny świąteczny utwór muzyczny

Wszyscy siedzą w kole. Każdy otrzymuje kartkę formatu A4. Zadanie polega na narysowaniu prezentu dla Mikołaja. Przy czym każdy rysuje tylko jego fragment. Ma na to ok. 10 sekund. Następnie podaje kartkę osobie siedzącej z lewej strony, która dorysowuje kolejny fragment. Podczas rysowania włączamy dowolny świąteczny utwór. Zatrzymanie utworu jest momentem kiedy to osoba przerywa rysowanie i podaje kartkę kolejnej osobie.

Wymarzony prezent

Potrzebne: karteczki na których zapisani są członkowie rodziny: jedna karteczka= jedna osoba: mama/tata…

Wersja 1

Każda drużyna losuje karteczkę, na której napisany jest jeden członek rodziny. Karteczki tej nie pokazuje się pozostałym drużynom.

Każdy zespół ma za zadanie ustalić jaki prezent ucieszyłby daną osobę. Następnie musi wspólnie ustalić miejsce, w którym można to kupić i na koniec pokazać wspólnie całym zespołem to miejsce. Pozostałe grupy muszą odgadnąć co to za miejsce-sklep i co mogłaby ta osoba otrzymać.

Przykład: Tata- sklep wędkarski

                 Dziecko- narty

Na to zadanie dajemy zespołom 3-4 minuty na przygotowanie.

Wersja 2

Każda drużyna losuje karteczkę, na której napisany jest jeden członek rodziny i prezent jaki ma otrzymać. Karteczki tej nie pokazuje się pozostałym drużynom.

Każdy zespół musi pokazać wspólnie to miejsce. Pozostałe grupy muszą odgadnąć co to za miejsce/sklep/ czynność, która sprawi, że dana osoba otrzyma prezent.

UWAGA: W tej wersji zwracamy uwagę na prezenty niematerialne:

Przykład: Tata- bilety do kina

                 Dziecko- sala zabaw

                 Mama- codzienne parzenie kawy dla mamy/ sprzątanie                               mieszkania

Na to zadanie dajemy zespołom 3-4 minuty na przygotowanie.

Wersja 3

Potrzebne: kostka do gry z kolorowymi ściankami. Kostki takie można wykonać samodzielnie. Link znajdziesz  TUTAJ

Każda drużyna kolejno turla kostką i musi podać przedmiot, który ma wyłącznie taki kolor i mógłby być to upominek dla konkretnej osoby:

Przykład: kolor zielony- dmuchany krokodyl dla dziecka

Wersja 4

Potrzebne: kostka do gry, na każdej ściance zapisana inna litera oraz kostka do gry na ściankach której zapisana jest jedna osoba:  mama, tata, córka, syn, babcia, dziadek.

Każda drużyna kolejno turla dwiema kostkami i musi podać przedmiot, który rozpoczyna się na daną literę i jest dla konkretnej osoby.

Przykład: KOSTKA 1- wylosowana litera D

                KOSTKA 2-wylosowany napis BABCIA

                Czyli D jak doniczka dla babci

Odbierz prezent

Potrzebne: Kartony po butach (po jednym dla drużyny), z którego robimy świąteczny prezent, przymocowujemy do niego sznurek długości ok. 5 m. Na jego drugim końcu wiążemy drewniany drążek (warto sprawdzić czy nie ma takich w kantorku z pomocami do zajęć wychowania fizycznego), może to być pocięty drewniany kij od miotły lub rolka po papierze toaletowym.

Każda drużyna ma za zadanie w jak najszybszym tempie przyciągnąć do siebie prezent zawijając sznurek na drążek.

Listy do Mikołaja

Potrzebne: puzzle do skopiowania na kartce z bloku technicznego dla każdej drużyny 

Zespoły ustawione są w rzędach. Po przeciwnej stronie sali ustawione są choinki lub pachołki. Przy nich w pudełku rozcięte puzzle, jeden element leży z boku pudełka. Każda osoba z zespołu kolejno podbiega i szuka takiego fragmentu puzzla, by pasował do tego położonego fragmentu. Kiedy dobiegnie do zespołu-startuje kolejna osoba i szuka kolejnego elementu. Zwycięża drużyna, która najszybciej ułoży puzzle.

Worki Mikołaja

Potrzebne: worki z materiału po jednym dla każdej drużyny, choinki- po jednej dla każdego zespołu, bombki plastikowe lub z papieru.

W przypadku braku choinek na końcu sali można przez całą szerokość przymocować sznurek na wysokości ok. 1 m od podłogi, wtedy potrzebne będą spinacze do prania.

WERSJA Z CHOINKĄ

Zespoły ustawione są w rzędach. Po przeciwnej stronie ustawione są choinki. Jedna osoba skacze w worku i zawiesza na choince bombkę. Wraca trzymając worek w dłoniach. Biegnie kolejna osoba.

WERSJA ZE SZNURKIEM

W przypadku braku choinki wykorzystujemy zawieszony sznurek. Osoba biegnie i przyczepia spinaczem do prania bombkę z papieru.

Wspólne święta

Potrzebne: lina dla każdego zespołu ok. 4 m długości, koc dla każdego zespołu

Święta to czas spotkań z bliskimi. Dlatego trzeba się do siebie zbliżyć i przyjechać do bliskich. Każdy zespół siada w rzędzie. Jedna osoba z zespołu siedzi po przeciwnej części sali. Osoba ta siada na kocu i trzyma linę. Po przeciwnej stronie osoby z jej drużyny mają jak najszybciej przeciągnąć ją na drugą stronę do siebie. Zabawę możemy kilkakrotnie powtórzyć.

ZABAWA FABULARYZOWANA „ŚWIĘTA U DZIADKÓW”

Występują: Babcia, Dziadek, Filip, Mama, Tata, Kapsel

Jej dokładny opis znajdziesz pod linkiem(patrz link na samym dole wpisu-pod zabawą fabularyzowaną)

W tym roku święta mieliśmy spędzić u BABCI. Nie bardzo mi się to podobało, bo z zasięgiem u DZIADKÓW słabo. Wolę kiedy BABCIA i DZIADEK przyjeżdżają do nas. Co prawda BABCIA od ponad roku ma router i wi-fi, ale co z tego, skoro ciagle przerywa połączenie. TATA obiecywał, że coś z tym zrobi, jednak póki co bezskutecznie. Twierdzi, że w miejscu, w którym mieszka BABCIA i DZIADEK mieszkają lepiej nie będzie.

Z tego powodu, sami rozumiecie, że nie bardzo chciałam spędzić te święta u BABCI i DZIADKA. Ale MAMA i TATA powiedzieli, że tym razem jedziemy do BABCI i DZIADKA. No trudno. Wyruszyliśmy w Wigilię z samego rana. Jeszcze wieczorem MAMA smażyła karpia, którego mieliśmy zabrać do BABCI. Już tydzień wcześniej MAMA prosiła BABCIĘ by w tym roku nie przygotowywała z DZIADKIEM tony jedzenia, bo kto tyle zje. MAMA upiekła też sernik z rodzynkami, który pomogliśmy jej upiec razem z FILIPEM. FILIP to mój młodszy brat, ale jest spoko. Sernik to specjalność naszej MAMY, natomiast makowiec to uwaga-specjalność  mojego DZIADKA. Tak, tak, dobrze słyszycie- DZIADKA, nie BABCI. BABCIA jest specjalistą od robienia uszek. Zresztą MAMA twierdzi, że nie ma do tego ani cierpliwości ani czasu.

Już od siódmej TATA zaczął wszystko pakować i jak zwykle psioczył „Po co my to wszystko bierzemy?”, „Gdzie my to zapakujemy?” i „Czy my na miesiąc wyjeżdżamy?”. Ale TATA zawsze to mówi, więc i tym razem nikt z domowników nie był zaskoczony tym co mówi TATA. Wyjechaliśmy do naszych DZIADKÓW o 8:15 i na miejsce dotarliśmy w samo południe. Bylibyśmy wcześniej gdyby nie fakt, że po przejechaniu 30 km MAMA oznajmiła, że nie jest pewna, czy wyłączyła żelazko. Nie muszę Wam mówić co na to TATA, choć nasz TATA to oaza spokoju.      

U DZIADKÓW pierwszy powitał nas KAPSEL. KAPSEL to pies, którego DZIADEK 5 lat temu przyprowadził ze schroniska. O psie zawsze marzyła BABCIA, więc DZIADEK postanowił zrobić BABCI urodzinowy prezent. KAPSEL jak zawsze obwąchiwał nas z każdej strony i  tak się cieszył, że słyszała go chyba cała wieś.

Kiedy dotarliśmy do DZIADKÓW i pomogliśmy RODZICOM rozpakować wszystkie rzeczy, chciałam wysłać wiadomość do Igi, że jestem na miejscu i że wszystko w porządku. Jednak niestety-wiadomość nie docierała i cały czas pojawiał się komunikat „spróbuj ponownie”. Świetnie się zaczynają te święta-pomyślałam. Jednak co było robić, zeszłam na dół, bo wołała mnie MAMA, bym razem z FILIPEM pomogła nakryć wigilijny stół. Kiedy wszystko było gotowe, wyczekiwaliśmy pierwszej gwiazdki. Jakoś dłużyło mi się to oczekiwanie. Gdyby był dobry zasięg, mogłabym sprawdzić w Internecie kiedy pojawi się na niebie a tak trzeba było co chwilę spoglądać w niebo. Szczerze mówiąc zajął się tym TATA i FILIP. Natomiast ja z BABCIĄ, MAMĄ i DZIADKIEM krzątaliśmy się jeszcze w kuchni. Zapachy były tam nieziemskie!

I kiedy pojawiła się na niebie pierwsza gwiazdka, wszyscy usiedliśmy do wigilijnego stołu. Fragment Pisma św. przeczytał jak co roku TATA. Potem podzieliliśmy się opłatkiem. I jak co roku MAMA i BABCIA płakały. Sądzę, że ze wzruszenia. Po wspólnej kolacji i zjedzeniu tych wszystkim smakowitych potraw przyszedł czas na prezenty. W tym roku dostałam karnet na lodowisko a FILIP karnet na basen. RODZICE natomiast dostali bilety do teatru. Kiedy MAMA otwierała prezent strasznie się śmiała. Nie wiedziałam co ją tak rozweseliło do momentu, kiedy nie powiedziała co to jest za upominek. Po chwili i BABCIA z  DZIADKIEM dołączyli do tych rechotów. Jak się okazało zarówno MAMA z  TATĄ  jak i BABCIA  z DZIADKIEM otrzymali bilety do tego samego teatru na ten sam spektakl i to tego samego dnia! Ja w tym roku zrobiłam upominki na szydełku. MAMA i BABCIA dostały aniołka a chłopcy, czyli TATA,  DZIADEK i FILIP choinkę. FILIP natomiast przygotował dla każdego pierniki w kształcie choinki. Zdziwiliśmy się kiedy on to zrobił. Okazało się, że robili w szkoel ze swoja panią. Bardzo się ucieszyliśmy wszyscy z upominków.

Po kolacji było wspólne śpiewanie kolęd. BABCIA  z DZIADKIEM znali ich najwięcej, co nie oznacza, że MAMA  i TATA oraz ja z FILIPEM ich nie znamy. A potem były żarty, śmiechy i wspólne zabawy. Prawie do północy graliśmy w Dixit i Rumikub. W grze Dixit  bezkonkurencyjna okazał się TATA. DZIADEK natomiast okazał się niezły w Rumicub. Ale nie o wygraną nam chodziło, ale o samą zabawę. Tuż przed północą pojawił się na dworze śnieg. Co prawda mieliśmy iść już spać, ale udało nam się namówić RODZICÓW byśmy wyszli jeszcze na chwilę z KAPSLEM na śnieg. Takiego nocnego spaceru  KAPSEL się nie spodziewał. Pierwszy raz zobaczył śnieg i strasznie go obszczekiwał. Było naprawdę śmiesznie. Oczywiście na spacer poszli z nami RODZICE.

W Boże Narodzenie spaliśmy do godz. 10:00. I spałabym jeszcze dłużej, gdyby nie KAPSEL, który zaczął mnie lizać po policzku. Dzień ten spędziliśmy na wspólnym spacerowaniu   z DZIADKAMI i RODZICAMI, grach planszowych oraz zajadaniu się pysznym sernikiem MAMY i makowcem DZIADKA.  A wieczorem znów były kolędy i tym razem gra w karty. Rozmawialiśmy też o naszych najfajniejszych wakacjach i o szkolnych koleżankach i kolegach. Fajnie było posłuchać DZIADKÓW i RODZICÓW jak z sentymentem wspominają swoje dzieciństwo. Oglądaliśmy też zdjęcia, które BABCIA wyciągnęła z szafy. Dzięki nim dowiedziałam się, że TATA kiedy był mały opiekował się z DZIADKIEM małym jeżykiem. Fajne to były wspomnienia! Do domu wróciliśmy wieczorem, w drugi dzień świąt. I powiem Wam, że mimo iż nie było zasięgu, czas u DZIADKÓW szybko minął, by nie powiedzieć, że zbyt szybko. Bo był to czas tylko dla nas, spędzony razem. A przy świątecznym stole nie nudziło mi się z FILIPEM, bo tym razem dorośli nie rozmawiali o „dorosłych” sprawach tylko rozmawiali z nami. Natomiast słaby sygnał sprawił, że nikt z nas nie zaglądał co chwilę do telefonów. Nawet telefon TATY jakoś był dziwnie milczący. A Idze opowiem wszystko po powrocie. Ma przyjść do mnie zaraz po świętach.

W drodze powrotnej od DZIADKÓW zdecydowaliśmy z RODZICAMI, że odtąd każdego dnia pomiędzy dziewiętnastą a dwudziestą będziemy spędzać wspólnie ze sobą, bez telefonów. Ustaliliśmy tez inne zasady korzystania z telefonów, które obowiązują nie tylko mnie i FILIPA, ale też MAMĘ i TATĘ.

Od świąt minęły już 2 miesiące, a my nadal je przestrzegamy i jesteśmy w tych naszych postanowieniach konsekwentni.

A, o mały włos bym zapomniała. W drodze powrotnej też nie obyło się bez przygód. Przejechaliśmy może 30, no góra 40 km i auto stanęło. Okazało się, że zabrakło nam paliwa. A jeszcze przed samym wyjazdem od DZIADKÓW, kiedy się żegnaliśmy, DZIADEK powiedział do TATY: Synu, czy masz dostateczną ilość paliwa w baku? Na co TATA powiedział: Spokojnie, mamy zapas, do najbliższej stacji paliw bez problemu dojedziemy. No i dojechaliśmy, tylko, że z pomocą DZIADKA, który musiał nas ratować. Tak więc mieliśmy dodatkowe spotkanie z DZIADKIEM, co było bardzo przyjemne. Jednak kiedy auto nam stanęło, chciałam powiedzieć wiesz TATO, a DZIADEK mówił, jednak warto słuchać starszych, zawsze nam to powtarzasz. Jednak kiedy zobaczyłam minę TATY i usłyszałam z jego ust „Psia kość!” to wiedziałam, ze oznacza to tylko jedno – lepiej nic nie mówić, bo TATA na serio jest zdenerwowany. Kiedy auto zatankowaliśmy do pełna, TATA był już spokojny i mogliśmy ruszyć dalej.

              

Zabawa fabularyzowana może być początkiem rozmowy na temat:

– higieny cyfrowej i opracowania przez każdego w domu wspólnie z rodziną zasad korzystania z telefonów i innych urządzeń ekranowych dla zachowania higieny cyfrowej w swoich domach

-niematerialnych upominków- wspólna wycieczka, wyjście do kina, czy też teatru

Zabawę fabularyzowaną „Święta u dziadków” napisałam na wzór wcześniej napisanej już zabawy fabularyzowanej TRUDNA SYTUACJA. Jej  dokładny opis, jak i inne świąteczne zabawy znajdziecie we wpisie „Świąteczne spotkanie klasowe inaczej” link do niego znajduje się TUTAJ

Wykorzystując propozycje moich świątecznych zabaw  zadbajcie o to, by nadrzędną wartością tych zabaw był wspólnie spędzony czas a nie rywalizacja.

Miłego czasu spędzonego razem!

 

 

 

 

 

 

 

Ewa Kempska
Pozostałe wpisy Ewa Kempska (Zobacz wszystkie)
Podoba się? Podziel się z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.