Prezenty dla nauczycieli

Jak to w każdej kwestii, istnieją przeciwnicy, jak i zwolennicy obdarowywania prezentami nauczycieli. Pewnie zastanawiasz się Drogi Czytelniku jakie jest moje zdanie na ten temat. Otóż, aby nie trzymać nikogo do samego końca w niepewności, już teraz powiem-oczywiście- dawać. A będąc nauczycielem-jak najbardziej brać.

Mówi się (i to nie bez powodu),że przyjemnie jest dostawać prezenty, ale jeszcze przyjemniejszą rzeczą jest obdarowywać nimi innych. To prawda. Jedno i drugie jest niezwykle ważne i cenne dla obydwu stron. Zarówno obdarowywany, jak i obdarowujący czerpie z tego satysfakcję i korzyści. Z pewnością każdy z nas doświadczył obydwu sytuacji. Prawda, że są przyjemne?

Będąc nauczycielem, sama wielokrotnie obdarowywałam swoich uczniów upominkami. Nic tak nie cieszy jak prezent niespodzianka- wspólne lody, kartka z życzeniami lub miłymi słowami skierowanymi do uczniów, własnoręcznie upieczone ciasteczka bądź ciasto, galaretka z owocami, czy też wspólny wyjazd na plac zabaw. Atrakcyjna może też być wycieczka w ciekawe a na co dzień mało dostępne dla każdego miejsce by zobaczyć jak coś działa „od kuchni”. 

Wielką wartość mają te upominki, które są wykonane własnoręcznie lub nie da się ich nigdzie kupić. Ważne, by były  przygotowywane z myślą o konkretnej osobie. Mam tu na myśli chociażby upodobania kolorystyczne osoby obdarowywanej. Jeśli robimy brelok do kluczy uwzględniając ulubiony kolor osoby, której chcemy go podarować , wtedy mamy pewność ,że bardziej ucieszy, bowiem jest on  przygotowywany z myślą o konkretnej osobie. 

Bezcenne są także prezenty w formie listu, karteczki  z życzeniami, czy też podziękowaniami. Warunek-muszą być szczere. Pamięć jest ulotna, a to co zapisane pozostaje z nami na dłużej. Zawsze w chwilach, kiedy wiszą nad nami czarne chmury można do nich wrócić. I uwierzcie- naprawdę dodają skrzydeł.

Warto też czasem obdarowywać rodziców np. kiedy to danego dnia ogłosimy konkurs na rozpoznanie pracy swojego dziecka. Emocje  wtedy są wielkie -rodzice  piszą ( na utworzonej w mediach społecznościowych grupie) swoje typy a w tym czasie uczniowie co chwilę pytają „Czy moja mama/ mój tata już napisali odpowiedź?”. Nagrodę otrzymuje każdy zwycięzca. Co to może być? Lizak, własnoręcznie wykonany przez nas brelok do kluczy… To buduje relacje pomiędzy nauczycielem a rodzicami a także pomiędzy samymi rodzicami. I zapewniam, że nie ma tu niezdrowej rywalizacji, ale czuć dobrą zabawę! 

Wielokrotnie w swym życiu obdarowywałam, ale i prezenty otrzymywałam. Jako nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej mam ten przywilej, że najmłodsi uczniowie często obdarowują swoich nauczycieli samodzielnie wykonanymi laurkami, rysunkami, bransoletkami z koralików, zerwanym bukietem polnych kwiatów, czy też jesiennych liści. Pompon z włóczki- „Proszę Pani to od nas wszystkich z kółka teatralnego”. Takie prezenty cieszą najbardziej, bo są wykonane i dane prosto z serca.  A przy tym dane nie tylko od siebie, ale od całej grupy. To właśnie stanowi dodatkową jego wartość, bo wtedy wiem, że budowanie przeze mnie zespołu przynosi namacalny efekt: „to prezent od nas wszystkich”.

Ale i sami rodzice potrafią też zaskoczyć. Kiedy tuż przed Świętami Bożego Narodzenia zatrzymuje Cię była uczennica (kl. VIII) i wręcza Ci zapakowane „coś”- „To dla Pani od mojej Mamy”. To „coś” to pyszne pierniki a później sms „Przypomniały mi się stare fajne czasy w szkole z Panią”. To tak niewiele a jednocześnie TAK WIELE!

Zbliża się Święto Komisji Edukacji Narodowej, nazywane przez wielu Dniem Nauczyciela. Często dzień ten, związany jest z obdarowywaniem nauczycieli upominkami. Każdego roku też je otrzymuję. Pomysłów nie brakuje zarówno uczniom, jak i ich rodzicom. Kiedy otrzymuję wazon wykonany z muszelek to cieszę się z niego podwójnie. Po pierwsze- z samego prezentu, a po drugie z tego, że jest to efekt pracy całej rodziny. Mama z dziećmi przykleja muszelki znalezione gdzieś na plaży w Chorwacji, a w tym czasie tata dzielnie przeszukuje strych w poszukiwaniu bożonarodzeniowych bombek. A wszystko po to, by potem ozdobić ich kawałkami wazon. Czyż to nie wspaniały wspólnie spędzony czas dla całej rodziny? To właśnie w takich chwilach buduje się i zacieśnia relacje rodzinne. 

Wielkim zaskoczeniem i jednocześnie wzruszeniem będzie z pewnością  prezent uczniów w postaci nagranych filmików z życzeniami. Takie chwile budują także relacje pomiędzy rodzicami-wspólne ustalenie pomysłu na nagranie, wysłanie filmików w tym samym czasie przez wszystkich to też wyzwanie logistyczne dla rodziców. Takie chwile należą do tych, kiedy to trudno powstrzymać łzy wzruszenia.

A co z zakończeniem roku: dawać/brać czy też nie? Oczywiście, że tak! Z dumą prezentuję swój ubiegłoroczny upominek

Kiedy 2 lata temu żegnałam się z moimi Trzecioklasistami i ich Rodzicami otrzymałam równie piękny prezent: każdy wykonał mały rysunek w zakupionych wspólnie przez rodziców ramkach, do tego album ze zdjęciami naszej klasy z serii „Przeżyjmy to jeszcze raz”. Do tego prezent dodatkowy od jednej, naprawdę dobrze zapowiadającej się młodej artystki-reprodukcja obrazu „Fantazja-Bajka”, bo „Pani lubi Witkacego”. Wtedy wiem, że obdarowywana malując go, myślała o mnie. Wisienką na torcie było też wspólne ognisko zorganizowane na tip top w najdrobniejszych szczegółach przez rodziców. Ognisko, hm… cóż, to raczej mogłaby być kilkudniowa impreza. Zapewniam, nie ma nic równie miłego jak podarowanie komuś swojego czasu. I wśród wielu miłych słów także i taka oto rozmowa jednego z tatusiów, który dołączył do nas  nieco później:

Tata: Przepraszam, że dopiero teraz, ale właśnie skończyłem pracę.

Ja: Ojej, dziękuję, że chciało się Panu do nas przyjść po pracy.

Tata: A co w tym dziwnego? Przecież uczyła Pani moje dziecko.

Takich podobnych upominków mogłabym wymieniać w nieskończoność i dostawać je bez przerwy. 

I na koniec kilka słów do przeciwników wręczania upominków nauczycielom:

Szanowni, za swoją pracę tak jak każdy otrzymujemy comiesięczne wynagrodzenie. Fakt. Jednak każdego z nas cieszą takie chwile, kiedy jest się docenionym i dowartościowanym.  Nie chodzi tu o prezenty materialne. Nie ukrywam, że uwielbiam dawać prezenty, ale i je otrzymywać. Czy ktoś z Państwa tego nie lubi?

Uwierzcie, dla nas nauczycieli (choć istnieje znacznie większa grupa ludzi) nie tylko pieniądze w życiu mają znaczenie. Oczywiście, są potrzebne i ważne, ale nie najważniejsze. Kiedy otrzymujemy upominki od naszych uczniów, bądź rodziców to utwierdzamy się  w przekonaniu, że to co robimy jest dla Was ważne i ma sens. Na naszej zawodowej ścieżce niejednokrotnie pojawiają się chwile zwątpienia. Czyż nie macie podobnie? Poza tym w ten oto sposób można nauczyć młode pokolenie okazywania szacunku innym, do ich pracy. Zapewne znacie to uczucie kiedy to miłe słowo, przytulenie, pocałunek własnego dziecka, własnoręcznie wykonany przez nie upominek, spotkanie z kimś bliskim potrafią wtedy zdziałać cuda. A przecież odbieracie  co miesiąc wynagrodzenie za swoją pracę? Czy to nie wystarczy? 

Cóż, ciąg dalszy dopiszcie sobie Państwo sami.

Życzę wszystkim satysfakcji z dawania i otrzymywania.

Ewa Kempska
Pozostałe wpisy Ewa Kempska (Zobacz wszystkie)
Podoba się? Podziel się z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.