Ruch, w tym również i pływanie, stanowił wartość już dla starożytnych. Grecy w ateńskich palestrach między innymi sprawnościami uczyli pływać. Rzymianie łączyli pływanie ze sprawnością bojową. Ponoć Juliusz Cezar i Marek Antoniusz byli dobrymi pływakami. No, ale wtedy nie było telewizji, Internetu, konsoli do gier, więc aktywne formy spędzania wolnego czasu nie musiały z nimi konkurować. Szkoda, że obecnie w naszej świadomości ruch traci na wartości.
Teoretycznie wszyscy mówią, że owszem, że tak, ale ilu spośród nas systematycznie podejmuje się rekreacji? Jak często rodzice ulegają presji dzieci dotyczącej zwolnienia z lekcji WF „z powodu złego samopoczucia”. Nie nauczymy swoich dzieci modelu aktywnego spędzania wolnego czasu zwalniając z aktywnego uczestnictwa w lekcjach WF z byle powodu, nie dając im własnego pozytywnego przykładu w postaci cotygodniowych wizyt na pływalni, rodzinnych wycieczek rowerowych lub systematycznych wizyt na lodowisku.
Inna sprawa, to jak atrakcyjne są lekcje WF. Czy są to „zajęcia na macie”, czyli macie piłkę i grajcie, czy może wyglądają inaczej? Jeszcze inną sprawą są warunki, w jakich się odbywają, jak często dzieciaki ćwiczą na korytarzach ze względu na ograniczony dostęp do sali gimnastycznej.
Problemów jest wiele, jednak nie chodzi o to, aby usprawiedliwiać nimi obecną sytuację, tylko podejmować takie działania, które będą mogły ją zmienić. Na kogo mamy największy wpływ? Na samych siebie, więc zmiana powinna nastąpić w pierwszej kolejności właśnie w nas. Zaczynam od siebie.
P.S.
http://tr.wikipedia.org/wiki/Dosya:Ancyra_Caracalla.jpg
- Lekcje WF po powrocie z nauczania zdalnego, czyli co z tymi sprawdzianami? - 28 lutego 2022
- Zaczynam od siebie - 13 listopada 2013
- Zwolnienia z WF-u - 12 listopada 2013