Rike / pixelio.de
Od jakiegoś czasu obserwuję, co fajnego w edukacji dzieje się w Berlinie, a dokładniej fascynuje mnie inicjatywa „Schule im Aufbruch” – Szkoło przebudź się! Ponieważ z natury jestem nastawiona na działanie, zmienianie, eksperymentowanie, tworzenie – przyciągam sobie podobnych nie tylko w realu, ale także online. W ten też właśnie magiczny sposób wpadłam w sieci na całą bazę materiałów poświęconych temu projektowi, którego sama nazwa rozbudziła moją ciekawość. Inicjatorami tego projektu są profesor doktor Stephan Breidenbach – współzałożyciel HUMBOLDT-VIADRINA School of Governance, Margaret Rasfeld – dyrektorka Szkoły Ewangelickiej w Berlinie oraz znany neurobiolog – profesor Gerald Hüther z Uniwersytetu Göttingen. Hüther jest także współautorem książki „Jedes Kind ist hoch begabt” / „Każde dziecko jest wybitnie uzdolnione” , w której uzasadnia konieczność zmiany radykalnego myślenia o wychowaniu i szkole, twierdząc, że nasz przestarzały system edukacyjny szkodzi dzieciom i społeczeństwu . Musimy przestać rozbudzać strach wśród dzieci i wywierać na nich presję. Najwyższy czas, aby wspierać młodych w rozwijaniu i odkrywaniu ich talentów – nawołuje Hüther twierdząc jednocześnie, że nie potrzebujemy kolejnej naprawy czy też zmiany systemu, natomiast potrzebne jest nowe myślenie. Nazywa to nową kulturą uczenia się „Lernkultur”, w której proces uczenia jest nierozerwalnie złączony z rozwijaniem relacji międzyludzkich oraz uczeniem się poprzez doświadczenie . Jest to reakcja wiązana: aby, to co nauczone i wyuczone wprowadzić w życie, potrzebne jest doświadczenie, którego nasze dzisiejsze szkoły nie posiadają w swojej bogatej ofercie. Według profesora przyszedł czas, aby przekształcić szkoły w to , czym powinny być: w warsztaty odkrywania i tworzenia , w miejsca, w których potencjał dzieci będzie odkrywany i rozwijany. Szkoły mają stać się miejscami spotkań, w których uczymy się razem i każdy od każdego , wspólnie.
Projekt „Schule im Aufbruch” ma na celu przeobrażenie jak największej ilości szkół w Niemczech. Na razie inicjatorzy mają w planie wdrożenie 100 szkół niemieckich, które będę wspierać w pokonaniu tej niełatwej drogi. W tym celu założono stronę projektu, na której dostępny jest przewodnik, jak krok po kroku dokonać transformacji oraz kompas, w którym można znaleźć dokładne i praktyczne wskazówki dotyczące wprowadzania elementów nowej kultury uczenia się.
Najlepszym przykładem funkcjonowania takiej szkoły jest Ewangelicka Szkoła w Berlinie, której dyrektorką jest Margaret Rasfeld. Ideą szkoły jest wspieranie i promowanie talentów oraz wpajanie wolnej kultury uczenia się.
Ja osobiście, nie tylko jako nauczyciel, ale przede wszystkim jako matka, podpisuję się obiema rękami pod dewizami tejże szkoły: „każdy uczeń jest uzdolniony” oraz „różnorodność wspiera innowację” , czyli każdy jest wspierany w swojej indywidualności i w rozwijaniu swoich uzdolnień, których przecież często nie widać na pierwszy rzut oka.
A jak wygląda nauka w owej szkole?
Żadnych zajęć frontalnych, zamiast stopni informacja zwrotna lub portfolio, każda klasa ma dwóch wychowawców, różne grupy wiekowe uczą się wspólnie. Uczniowie sami decydują, czego będę uczyć się w danym dniu, następnie dobierają sobie ze specjalnie wyposażonej sali materiały, książki, karty pracy potrzebne do nauki i rozpoczynają dwugodzinny proces „przyswajania wiedzy”. Nauczyciele przedmiotowi są obecni w klasie, jednak pomagają tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Idea polega bowiem na uczeniu się od siebie nawzajem, dlatego najpierw uczeń zwraca się o pomoc do sąsiada z ławki, dopiero potem do nauczyciela. Uczniowie uczą się współpracy oraz odpowiedzialności za swój proces uczenia się , stają się ambitni i zaczynają sami od siebie wymagać. Po upływie czasu nauczyciel sprawdza nowo nabyte przez ucznia wiadomości. W każdy piątek odbywa się ewaluacja w towarzystwie nauczyciela tutora oraz uczniowie planują następny tydzień nauki. Po każdym przerobionym bloku tematycznym przeprowadzany jest test. Oprócz obowiązkowych przedmiotów, są także przedmioty do wyboru: języki obce, oraz przedmiot „warsztaty” łączący elementy muzyki i sztuki. Bardzo dużą wagę przywiązuje się tutaj do godzin wychowawczych oraz do czasu spędzanego z klasą: uczniowie razem się stołują, uprawiają sport, prowadzą rozmowy z tutorem oraz uczestniczą w projektach. Oprócz tego całkowitą nowością jest przedmiot „Odpowiedzialność”, w ramach którego każdy uczeń raz w tygodniu udaje się do przedszkola, domu starców, domu bezdomnych lub domu opieki społecznej. Dzięki temu młodzi ludzie uczą się odpowiedzialności, stają się wrażliwsi. Często sami przejmują inicjatywę i organizują różne akcje.
Taka szkoła wspiera indywidualne talenty ucznia, uczy wspólnego życia, odkrywa drzemiący potencjał, rozwija osobowość. Taka szkoła inspiruje, sprawia frajdę, pozwala działać i tworzyć – to nie wiedza z podręczników stoi na pierwszym planie, ale człowiek z jego indywidualnym potencjałem oraz możliwościami twórczego działania .
O takiej szkole marzę dla mojego syna, dla siebie, dla nas wszystkich….
P.S. number 1 – To co napisałam to nie jest bajka, to nie jest jedna z niesamowitych historii – to się naprawdę dzieje, można poczytać na stronie szkoły, można zajrzeć na stronę projektu. Polecam także kanał na VIMEO . Niedowiarkom i sceptykom proponuję także obejrzeć krótką relację z konferencji październikowej , która odbyła się w Berlinie – można tu usłyszeć wypowiedź nie tylko samej założycielki, ale także posłuchać nauczycieli i samych uczniów.
P.S. number 2 – Jacek Ścibor dał już gotowca, tu mamy przykłady i dowody – a jaki będzie następny krok??
- SZAFKA wirtualna prawdę o Tobie powie - 1 września 2021
- Co to znaczy dobra szkoła? Relacja z kongresu „Zmiana Edukacji” - 11 maja 2021
- Kongres „ZMIANA EDUKACJI”, czyli zmieniacze edukacji biorą sprawy w swoje ręce. - 1 kwietnia 2021
2 odpowiedzi na “Szkoła Przyszłości – dowód na istnienie”
Marta – CHAPEAU BAS!!! Dziękuję za tekst, tłumaczenie i Twoja pasję, którą widać w całym wpisie. 🙂
Wspaniała szkoła. Podobnie działają szkoły ALA z Wrocławia i Jarka Pytlaka z Warszawy. Oczywiście muszą być klasy, lekcje, podziały wiekowe, bo MEN nie pozwala na takie eksperymenty.