W pierwszy weekend roku szkolnego, w Ośrodku Wilga pod Warszawą odbyło się szkolenie One to One (O2O). Warsztat w nurcie „jeden uczeń – jedno narzędzie” może pociągać za sobą obraz nieodłącznych i bezwarunkowych laptopów, tabletów i smartfonów. Dodatkowo, kiedy jednym z organizatorów jest Intel, robi się jeszcze bardziej technicznie. Po prostu góra sprzętu i mamy nowoczesną szkołę. Powoli może wyłonić się z tego koszmar w wersji „cyfryzacja polskiej szkoły”.
Całe szczęście, że to tylko projekcje, fakty okazały się zupełnie inne.
Szkolenie zostało zaprojektowane w taki sposób, że sprawa wyboru urządzeń, infrastruktury i narzędzi została zepchnięta na drugi plan. Istotne było nie to, jakiego sprzętu używamy, ale w jakim celu. Prym wiodły zagadnienia dotyczące dydaktyki, zarządzania klasą, współpracy nauczycieli.
Tolerowanie czy zaangażowanie
Głównym zadaniem nauczyciela, jest doprowadzenie do sytuacji, w której zespół klasowy zostaje pochłonięty przez proces uczenia się. Warsztat Intela oferuje wsparcie dla nauczycieli, którzy chcą sprawić, aby na ich zajęciach uczniowie byli zaangażowani. Towarzyszy temu pytanie: jak często oni tylko tolerują nasze metody nauczania ? Dodam tutaj jeszcze trzecią kategorię i zapytam: jak często je sabotują ?
Pięć zasad
O2O proponuje pięć zasad, które mają pomóc zrealizować wizję przedstawianą przez Intela. Według jej twórców wystarczy spełnienie minimum trzech z nich, aby mogła ona zaistnieć w zespole klasowym.
Jeśli chcemy żeby uczniowie aktywnie włączyli się w uczenie powinni oni zajmować się tym co jest im bliskie. Jeżeli lubią grać w gry video, możemy to wykorzystać. Niech zbierają dane i dokonują pomiarów i obliczeń, aby ćwiczyć podstawowe umiejętności matematyczne. Jesteśmy bliżej uczniów i ich świata, niż w przypadku mierzenia długości ślimaków znajdujących się na rysunku w podręczniku.
Atrakcyjna tematyka wspomaga także klasowe interakcje. Możemy je wspierać poprzez narzędzia pozwalające zdobywać i dzielić się informacjami w czasie rzeczywistym.
Skoro mówimy o zwiększaniu zaangażowania to wiemy o tym, że do podobnych efektów możemy dochodzić poprzez różne ścieżki. Zbyt często w szkole zwracamy uwagę tylko na wynik końcowy. Nie interesuje nas to, w jaki sposób został przygotowany list czy prezentacja. Jednak to właśnie w procesie wykonywania danego zadania, zachodzi najważniejsza dla rozwoju ucznia część procesu uczenia się. Zastosowanie nowych technologii niesie tutaj niebezpieczeństwo, że będziemy oceniać „efektowność”, a nie zawartość merytoryczną.
Kiedy już włożyliśmy wysiłek w przygotowanie pracy, dużą nagrodą dla nas jest to, że czekają na nią potencjalni odbiorcy. Słaba strona szkoły jest taka, że często jedynym odbiorcą jest nauczyciel. TIK może przyjść tutaj z pomocą i spowodować, że krąg odbiorców pracy naszych uczniów zostanie poszerzony. Oferuje też możliwość interaktywności.
Ostatnią zasadą jest dostępność. Odnośnie typu sprzętu, narzędzi nie ma dogmatów. Ważne, żeby był on dostosowany do dynamiki i możliwości uczniów i tego, co wydarza się podczas zajęć. Nie ma przeciwwskazań związanych z wykorzystaniem różnego sprzętu w poszczególnych grupach. Wiąże się to też z odpowiednim zarządzaniem klasą.
Jednym z problemów poruszanych przez nauczycieli w obszarze wykorzystania nowych technologii w nauczaniu jest obawa przed utratą kontroli. Jednak zgodnie z proponowaną wizją szkoły: „jeśli nie umiemy zarządzać klasą z laptopami, nie będziemy też w stanie kontrolować klasy z ołówkami”.
W tym miejscu ilustrację może stanowić zdjęcie z popisaną przez uczniów ławką.
Jak wspierać nauczycieli ?
Wprowadzaniu powyższych zasad powinno towarzyszyć wsparcie nauczycieli. To oni pełnią kluczową rolę w przeobrażeniu procesu nauczania – uczenia się.
Nie mówię tutaj jednak o pojedynczym kilkugodzinnym szkoleniu, ale o zaprojektowanym procesie zmiany. Składa się na niego zdiagnozowanie punktu wyjścia, potencjał tego co dzieje się pomiędzy sesjami warsztatowymi, monitorowanie procesu i refleksja zawodowa.
Nieodzowna staje się też próba odpowiedzi na pytania: W jakim celu chcemy używać w naszej pracy laptopów/tabletów? Skąd wiemy, że na naszych lekcjach uczniowie są zaangażowani? Jakie są Twoje najlepsze i najtrudniejsze doświadczenia jako nauczyciela?
W tym procesie nauczyciel nie może zostać sam. Dobrze obrazuje to przykład podany przez trenera. Najpierw przedstawił smartfona jako bardzo skomplikowane urządzenie. Jego powstanie wymagało współpracy pomiędzy wieloma specjalistami. Nie powstałoby gdyby ktoś próbował zrobić je samodzielnie. Dobra edukacja jest czymś o wiele bardziej złożonym niż to urządzenie. Jak pojedynczy nauczyciel może dobrze zrealizować to zadanie?
Formuła warsztatu realizowana była w taki sposób, że mogliśmy uczyć się jednocześnie na kilku poziomach. Poznawaliśmy pewną wizję i jej podstawy teoretyczne, uczyliśmy się pracując w grupach.
To co działo się pomiędzy uczestnikami było omawiane poprzez pryzmat pracy z klasą. Nasze rozmieszczenie w przestrzeni sali warsztatowej, poziom zaangażowania i emocji nie umykały uwadze trenera. Na bieżąco nawiązywał do tego podczas naszych zajęć. Oprócz tego wykorzystywaliśmy też narzędzia TIK, ucząc się przez doświadczenie jak możemy wykorzystać je w swojej pracy. Nikt nie dawał nam instrukcji jak one działają. Po prostu były one wmontowywane w nasze zadania. To też pokazuje pewien standard pracy z nauczycielami.
Wywrotowość
Najważniejsze jest jednak to, że w obszarze nowych technologii i procesu nauczania nie ma dogmatów. Ważne są cele, zaangażowanie uczniów, ustawiczny rozwój, elastyczność i współpraca.
Nawet sam model O2O może zostać złamany dla dobra dzieci uczących się w szkołach podstawowych. W tych grupach cenniejsza jest wersja „jedno urządzenie na kilku uczniów”. Z nieustannym pytaniem: W jakim celu?
Polecam bloga naszego trenera: www.olliebray.com. Dziękuję też Intelowi i CEO za możliwość uczestnictwa w tym inspirującym warsztacie.
- Marzenia o edukacji - 15 czerwca 2014
- Droga Mistrzów Kodowania - 18 stycznia 2014
- Ścieżka opowieści - 19 października 2013
2 odpowiedzi na “Warsztat „One to One””
Świetny artykuł
Już nieaktualne, ale ciekawe.