Lekcja, której miało nie być…taka refleksja mnie dopadła na zakończenie jakże roboczego tygodnia.
Moje pierwszaki po raz kolejny zaskoczyły mnie swoim zaangażowaniem i poważnym potraktowaniem tematu.
Liczyłam się z tym, że dzisiejsze zajęcia ze wspomnieniami skończą się szybko i w końcu nadrobimy zaległości w ćwiczeniach („no bo kto to widział nie uzupełniać ćwiczeniówki z lekcji na lekcję?!”) Plan był prosty: dzieciaki przynoszą zdjęcia (swoje lub/i mamy) opowiadają o jednym z nich i kończymy temat (tak, jak to często się zdarza). I na całe szczęście tu się myliłam. Jedne wspomnienia rodziły kolejne, jedno opowiadanie powodowało powstawanie kolejnego, jedno pytanie powodowało lawinę kolejnych pytań zadawanych z pełnym skupieniem,zaangażowaniem i przejęciem. A nieśmiałość tych zwykle nieśmiałych?! Hmmm…co to jest nieśmiałość??!! Zdjęcia…przecudne, a każda fotografia miała swoją wyjątkową historię. Odnoszę wrażenie, że z dzisiejszych zajęć najwięcej wyniosłam jednak JA!!! To była kolejna lekcja życia, bycia i pokory, a ćwiczenia… no cóż… uzupełnimy następnym razem… „Lekcje w klasie I (II czy III pewnie też) są jak pudełko czekoladek…Nigdy nie wiesz co się trafi…”, a jedyne, co może mnie ograniczyć to…nieograniczona wyobraźnia moich uczniów.
http://wszyscyzajednego.blogspot.com/2015/05/wspomnienia-to-do-siebie-maja-ze-zawsze.ht
Martyna Radłowska-Lewińska raczkujący nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej w Niepublicznej Szkole Podstawowej w Mielcu. Zainspirowana Inspiracjami Wczesnoszkolnymi postanowiła działać i…inspirować dalej. W prawdzie pracę z TIK dopiero rozpoczyna,ale wierzy, że już wkrótce tablety, projekty i apki zadomowią się w jej klasie na dobre.
WSZYSTKIE TIKi DOZWOLONE
- Tablet w edukacji wczesnoszkolnej - 16 czerwca 2015
- Lekcja, której miało nie być… - 8 maja 2015
- Tabletowy wtorek w I „a” - 28 kwietnia 2015