Dlaczego zdecydowałem się odwrócić lekcje?
Podczas moich lekcji wielokrotnie zaobserwowałem, że niektórym uczniom trudno jest utrzymać skoncentrowaną uwagę na przebiegu całych zajęć. W sumie trudno się temu dziwić – my, dorośli również nie zawsze mamy ochotę lub nie potrafimy skupić się na pracy akurat właśnie wtedy, kiedy ktoś od nas tego oczekuje (ach, te rady pedagogiczne…).
Od jakiegoś czasu zastanawiałem się również jak rozwiązać problem różnego tempa pracy poszczególnych uczniów – jedni uczą się szybko i chcieliby szybciej przejść do realizacji kolejnych zagadnień, a inni potrzebują nieco więcej czasu na opanowanie choćby podstawowych treści. Jeszcze inną bolączką zaprzątającą moją pedagogiczną głowę był problem uczniów nieobecnych na kilku lekcjach, których ominęła możliwość zobaczenia i wysłuchania ciekawych materiałów prezentowanych podczas zajęć. Pomyślałem, poszukałem i … okazało się, że rozwiązaniem wszystkich trzech problemów może być zastosowanie lekcji odwróconej.
Na czym to polega?
Metoda ta opiera się na prostym pomyśle: uczniowie w domu zapoznają się z treściami lekcji, a w szkole powtarzają i systematyzują wiedzę oraz ćwiczą umiejętności. Nauczyciel zatem musi dostarczyć uczniom odpowiednie materiały dydaktyczne.
Trzydzieści lat temu były to w większości wydrukowane teksty.
Dziś w przestrzeni wirtualnej znajdziemy wiele filmików, animacji, prezentacji, fotografii (np. www.youtube.com) czy nawet zarejestrowanych kamerą lekcji (np. https://pl.khanacademy.org, http://kenis.pl, http://platforma.eduscience.pl/), mogących posłużyć za pomoc podczas realizacji odwróconych lekcji.
Jak przygotować materiały, czyli i Ty zostaniesz lektorem
Ja jednak zdecydowałem się na samodzielne wykonanie multimedialnych wersji swoich lekcji. Od wielu lat tworzyłem na potrzeby lekcji wykonane przy użyciu Prezi lub PowerPointa prezentacje multimedialne. Teraz wystarczyło zmienić je w filmiki, zawierające mój opis i komentarz, jak również wskazówki i polecenia skierowane do uczniów.
Znakomitym narzędziem do tego celu okazał się darmowy program HyperCam2, pozwalający na rejestrację wszystkiego tego, co wyświetla się na komputerowym ekranie (lub jego wybranej części) oraz tego, co jednocześnie mówimy do mikrofonu. Z zarejestrowanego materiału mogłem wyciąć wszystkie przejęzyczenia i lapsusy za pomocą innego darmowego programu Windows Live Movie Maker.
Tak przygotowany materiał zamieściłem na swoim profilu na you tube, a linki do owych filmików wkleiłem do pliku tekstowego, który z kolei udostępniłem uczniom na stronie internetowej mojej klasy.
Przykładowy filmik z lekcją multimedialną na temat kolonializmu w XIX wieku.
Na tym oczywiście nie koniec – uczniowie po zapoznaniu się z lekcją w domu potrzebują powtórzyć nowo zdobyte wiadomości. W tym celu do każdej lekcji przygotowałem zestaw kart pracy i wreszcie mam czas na dokładne poćwiczenie z uczniami umiejętności pracy z mapami, karykaturami, tekstami źródłowymi, danymi statystycznymi itp.
Co na to uczniowie?
Wydaje mi się, że odwrócone lekcje stały się remedium na opisane we wstępie problemy, a dodatkowo stworzyły możliwość zaprezentowania uczniom klas trzecich gimnazjum tych tematów, których szkolna realizacja odbywa się zwykle już po egzaminie gimnazjalnym (np. I wojna światowa). Co o tym pomyśle sądzą uczniowie. Zobaczcie wypowiedzi tych nielicznych, którzy nie stchórzyli przed obiektywem kamery 🙂
Autor jest nauczycielem historii, wos i geografii w ZS TAK w Opolu. W swojej pracy dydaktycznej bada możliwość zastosowania komiksów i technologii informacyjnej.
- Piosenka jest dobra na wszystko…tylko co autor miał na myśli? - 22 sierpnia 2021
- Actionbound – smartfonowa gra terenowa - 4 listopada 2017
- Komiks na lekcjach? Warto! - 15 sierpnia 2017
6 odpowiedzi na “Lekcja odwrócona z perspektywy nauczyciela historii”
Ja też chętnie odwracam lekcje 🙂 Bardzo lubię ten sposób prowadzenia zajęć. Jeśli jest ktoś, kto chce poprowadzić lekcję odwróconą z matematyki na poziomie gimnazjum, to polecam moje trzy scenariusze, za które otrzymałam w programie Szkoła z Klasą 2.0 odznaki Dobrej Praktyki:
Proporcjonalność prosta, Co wiemy o funkcjach? oraz Pojedynek graniastosłupów.
Link do scenariuszy: http://szkolazklasa2013.ceo.nq.pl/wizytowka?id=597
Pozdrawiam 🙂
Super Bartek Janicki!!! zainspirowałeś mnie do uporządkowania moich zbiorów i ogarnięcia kanału edukacyjnego nowymi materiałami, które zalegają tam i siam:) https://vimeo.com/107070591 . Moi uczniowie również tworzą screencasty u mnie brak czasu na to :(, z automatu stają się materiałami dla Flipped Classroom, a nie ma nic lepszego jak uczą się od siebie!. Z uczniami od trzech lat eksperymentujemy z narzędziami i możliwościami urządzeń mobilnych, aktualnie wzbogacając pracę AR (rozszerzoną rzeczywistość). Jeszcze jako materiał dla FP traktuję „wyprzedzający” projekt edukacyjny, gdzie tworzą wszystkie aktywności i interakcje, a film, blog jest tylko dokumentacją, potem już zabawa z narzędziami 🙂 Fajnie, że ożywiamy histerięęęę:)
🙂 Marcinie i Moniko – gratuluję pomysłów! Lekcja odwrócona to rzeczywiście dobry sposób, aby wszystkie materiały i pomoce zebrać w jednym miejscu.
Wszystkiego dobrego!
Bardzo mi się spodobał ten filmik. Zarówno sama prezentacja jak też sposób mówienia świadczą, że masz do tego talent 🙂
Jednak natura belfra nie pozwala mi nie dodać pewnej uwagi. 😉 Chodzi o pierwszą grafikę (tytułową), przedstawiającą schemat metody odwróconej klasy. Spłaszcza ona i wypacza tę metodę. Praca na lekcji nie powinna polegać na powtarzaniu tego co w domu tylko uczyć praktycznego wykorzystania zdobytej wiedzy. Uczę przedmiotów ścisłych, ale wyobrażam sobie, że na historii można nauczyć się analizy źródeł i wyciągania wniosków z wydarzeń oraz szukanie zasad jakimi kierują się procesy historyczne. Jeśli ograniczymy się jedynie do zdobywania wiedzy pamięciowej to efekt edukacyjny będzie bliski zeru. Cała idea polega na tym, żeby przestać wtłaczać uczniom wiedzę, którą oni muszą nauczyć się sami zdobywać. Czas nauczyciela powinien być zużyty na kontrolę i korekcję oraz nadzorowanie pracy przy rozwiązywaniu problemów.
I tak najwięcej czasu w tej metodzie przeznacza się na przygotowanie materiałów i zadań do wykonania dla uczniów, szczególnie, że trzeba je nieustannie modyfikować i przystosowywać do uczniów z jakimi mamy akurat do czynienia. Dlatego jeśli nauczyciele nie będą ze sobą współpracować w przygotowywaniu materiałów to skuteczność tej metody będzie niewielka w stosunku do jej potencjału.
Pozdrawiam. Oby więcej było takich nauczycieli.
Czy jest szansa, by udostępnił Pan więcej materiałów dzieciom z edukacji domowej?
Warto, za pierwszym razem jest zaszkoczeniem dla uczniów, ale kolejne lekcje sa coraz lepsze. Próbujemy na EDB. Nawet świetlicy szkolnej dzieci „nas uczą” o ciekawostkach z biologii, przyrody, geografii. „Maluchy” też potrafią.