Mów ładnie, bo dziecko nie słyszy

18a„Z koleżankami często nie mam tematów do rozmów. Gdy dołączam do nich, pytam o coś i one odpowiadają na moje pytania, a później nadal rozmawiają ze sobą. Już nie mam o czym mówić i niestety muszę gdzieś sobie iść, albo wrócić do ławki. Bardzo chciałabym, żeby te koleżanki zaprosiły mnie do rozmów, jednak tego nie robią.”*

Joanna jest śliczną, zdolną uczennicą szkoły podstawowej. Uczy się w klasie integracyjnej. Nie słyszy tak dobrze, jak koleżanki. Jej rodzice są osobami niesłyszącymi, porozumiewającymi się językiem migowym. Joasia miała klika miesięcy, gdy migała. Mowy uczyła się od sąsiadki, którą codziennie odwiedzała z mamą, później od logopedy. Wspomina dzisiaj: Dzięki temu umiem mówić, inaczej stałabym się niemową, bo jak miałam się uczyć mówić, skoro moi rodzice tego nie potrafią i nawet dziadkowie również… W środowisku rodzinnym żyje w świecie ciszy, stąd brak tematów, poczucie wykluczenia, samotność w szkolnym tłumie. Jest oczytana, inteligentna, ale nie rozumie znaczenia bardzo wielu słów, zwrotów, powiedzonek. „Niesłyszącemu dziecku jest niezwykle trudno utożsamiać się z otoczeniem posługującym się innym, niezrozumiałym dla dziecka językiem. Widząc rozmowy słyszących, w których nie może brać udziału, niezwykle silnie odczuwa swoją inność i samotność”. Te słowa prof. Szczepankowskiego najlepiej oddają sytuację Joanny.

Osoby z mniejszą lub większą wadą słuchu spotykamy na co dzień w szkole, w pracy, w rodzinie, po sąsiedzku. Wiele starszych osób dotyka taka przypadłość. Z jakimi utrudnieniami zmaga się człowiek niedosłyszący i jak możemy mu pomóc?

Joanna bardzo wstydzi się tego, że gorzej słyszy. Do tego stopnia, że nie nosi aparatów słuchowych. Brak tematów do rozmów z rówieśnikami, to nie jedyny jej problem społeczny. Dzieci bywają okrutne i dziewczynka niejednokrotnie spotkała się z wyśmiewaniem.
Po wielu godzinach  poważnych rozmów zdecydowała się w mojej obecności przedstawić nowemu koledze: „
Mam na imię Joanna, jestem osobą niedosłyszącą. Czy mógłbyś mówić do mnie głośno i wyraźnie, tak  żebym mogła widzieć twoją twarz?” Chłopiec wykazał się niezwykłą kulturą osobistą, wrażliwością i bardzo się starał rozmawiać najlepiej jak potrafił. Joasia zapytana jednak, co zrozumiała z wypowiedzi kolegi, podała nieco inną wersję słów Jacka. Mówienie do osoby niedosłyszącej, tak żeby nas dobrze zrozumiała wcale nie jest łatwe.

moe-595955_1920Marysia, moja była podopieczna, obecnie już studentka, tak opowiada o swoich doświadczeniach: Mój ubytek słuchu wynosi w jednym uchu 95 decybeli, w drugim 80. Jest to spory niedosłuch, ale te wady bywają większe – powinnam o tym pamiętać, że nie tylko mnie jest trudno, ale również pozostałym, być może nawet jest im ciężej niż mnie.
Świat ludzi niesłyszących w większości jest światem „zamkniętym”. Osoby niedosłyszące mają problem z zaakceptowaniem siebie. Niektórzy wręcz myślą: „Jestem gorszy od innych, nie chcę żeby inni wiedzieli o aparatach, nie zaakceptują mnie”. Takie osoby są nieśmiałe, nie noszą aparatów, bądź zakrywają je, bo bardzo wstydzą się swojej wady. Myślę, że należy im pokazać, że są bardzo inteligentne i wcale nie są gorsze od pozostałych osób, że przez tą wadę, w pewien sposób, są nawet wyjątkowe.
Byłam jedną z tych osób, które wstydziły się swojej wady. Dopiero teraz staram się przełamywać. Od dziecka miałam cechy które pozwalały mi nawiązywać kontakty z rówieśnikami, np. śmiałość, otwartość na ludzi, ale to nie znaczy, że nie było mi ciężko. Były i są osoby które nie zaakceptują naszego niedosłuchu, ale również były i są osoby którym to nie przeszkadza, które pomogą. Są również niedosłyszący, którzy dobrze czują się w swoim towarzystwie i nie szukają kontaktów z światem zewnętrznym.

Marysia wychowuje się w rodzinie osób słyszących, ma niezwykle troskliwych rodziców, którzy robią wszystko, aby ich córka jak najlepiej radziła sobie w życiu. Dzięki temu szesnastolatka posiada bardzo mądre spojrzenie na świat, na innych ludzi, jest bardzo skromną, delikatną dziewczyną. Jak więc radzi sobie w życiu taka nieprzebojowa osóbka, która słyszy tylko to, co ktoś zechce powiedzieć specjalnie dla niej?

W liceum pomyślałam, że nie warto tego ukrywać przed klasą, wolałam mieć czyste konto, spytałam się „czy mogę coś powiedzieć?” Wyszłam na środek i powiedziałam, że mam taki a taki problem, żeby nie obrażali się jak nie usłyszę przywitania, że jeśli to możliwe chciałabym siedzieć w pierwszej, bądź drugiej ławce, że mam nadzieję, że swoją obecnością w klasie nie sprawię problemu. Pouczyłam klasę, jak powinni się zwracać żebym usłyszała.
Jest mi bardzo miło, gdy koleżanka bądź kolega, np. czytając wypracowanie, tylko ze względu na mnie stają bliżej, mówią wyraźniej, odsłaniają usta. Młodzież między sobą nie mówi zbyt wyraźnie, mówi szybko, niestarannie. Kiedy zwracają się do mnie, widać większą modulację głosu, „staranność” wypowiedzi.
Przeszkodą w skupieniu się i w zrozumieniu drugiej osoby często jest hałas. Aparaty słuchowe wzmacniają wszystkie dźwięki, więc najlepiej rozmawia się, kiedy są ku temu warunki (jest w miarę cicho). Na imprezach najbardziej przeszkadza to, że nikt się nie stara, ale przecież ludzie nie mogą całego swojego życia poświęcać na zrozumieniu nas.
Właściwie główny problem to taki, że zazwyczaj nie starają się mówić do nas, w naszą stronę. Wystarczyłoby mówić odrobinę głośniej, wyraźniej i wolniej.

Ale mimo życzliwości Marysi wobec rówieśników, mam nie najlepsze zdanie o wiedzy ludzi na temat rozmowy z osobą niedosłyszącą. Miałam okazję wiele razy widzieć, jak zachowuje się młodzież wobec tego problemu. Niewielu osobom chce się rozmawiać „twarzą w twarz”, troszczyć się, by człowiek z niedosłuchem brał udział w rozmowie. Częstym błędem jest niezrozumienie faktu, że jeśli rozmawia się na spacerze jako grupa, ktoś kto niedosłyszy nie rozumie najczęściej ani jednego słowa i jest całkowicie wyłączony z tematu.

To jak wygląda szkolne życie uczniów, którzy niedosłyszą?discriminacion auditiva 3

Do szkoły integracyjnej lub masowej przyjmowane są tylko dzieci z takim stopniem niedosłuchu, żeby mogły sobie samodzielnie poradzić z nauką. Do klasy integracyjnej kieruje dziecko zespół specjalistów Poradni Psychologiczno Pedagogicznej wydający odpowiednie orzeczenie. Ale oczywiście może się zdarzyć, z różnych powodów, że taki uczeń lub uczennica znajdzie się w klasie masowej bez orzeczenia. I Natalka, i Marysia zgodnie twierdzą, że osoby z niedosłuchem uczące się w normalnej szkole mają szczególnie ciężko. Od akceptacji rówieśników po naukę i relacje z nauczycielami. Trzeba wiele pracy i wysiłku włożyć w to, by zrozumieć co dzieje się na lekcji, pożyczać zeszyty od koleżanek i kolegów i poprawiać źle usłyszane, bądź w ogóle nie zanotowane treści.

A jak nauczyciele mogą ułatwić naukę w klasie dziecku z  takim problemem?

  •  przede wszystkim warto sprawdzić, czy dziecko które ma trudności w nauce i kontaktach społecznych nie ma wady słuchu,
  • do dziecka z niedosłuchem należy mówić głośno, wyraźnie i być przodem do jego twarzy,
  • niedosłyszący uczeń powinien siedzieć na wprost nauczyciela, aby mógł czytać z ruchu jego warg,
  • dziecko nie będzie słyszało, gdy odwracamy się tyłem do niego, mówimy zbyt cicho, niewyraźnie, jesteśmy za daleko bądź za blisko,
  • często należy się upewniać, jak uczeń zrozumiał nasze słowa – to, że nam potakuje wcale nie znaczy, że dokładnie wie, co do niego mówimy,
  • pamiętajmy, że dziecko niedosłyszące nie zna znaczenia wielu słów – pojedyncze niezrozumiałe słowa może zrozumieć z kontekstu, jeśli w zdaniu będzie ich więcej, to cała wypowiedź staje się niejasna,
  • sporym utrudnieniem dla dziecka z wadą słuchu jest pisanie dyktowanego tekstu, ponieważ trudno jednocześnie obserwować  usta  nauczyciela i notować; w zeszycie mogą więc pojawić się słowa niepasujące do całości, błędne daty itd., uczeń na pewno będzie wdzięczny, jeśli powtórzymy coś specjalnie dla niego,
  • warto sprawdzić, czy dziecko niedosłyszące dobrze zanotowało datę klasówki, zebrania, wycieczki itp.,
  • nauczyciele w masowej szkole często chodzą po klasie prowadząc lekcję – postarajmy się nie znikać z pola widzenia niedosłyszącej osoby,
  • dla ucznia z wadą słuchu dość kłopotliwe jest ćwiczenie, gdy np. nauczycielka prosi by tekst krążył po klasie i czyta każda osoba po kolei,
  • w zrozumieniu filmów bardzo pomagają napisy, starajmy się wybierać takie właśnie wersje,
  • koleżanki i koledzy powinni praktycznie nauczyć się mówić do ucznia z wadą słuchu, tak aby rozumieli się wzajemnie (polecam takie ćwiczenia na lekcji, gdy zadaniem uczniów jest wypowiadanie zdań do osoby niedosłyszącej i sprawdzanie, jak dokładnie zostali zrozumiani);

A może czasem, zamiast tylu rad, wystarczy po prostu czerpać z mądrości przysłowia: „Mów sercem, a i głusi cię zrozumieją”?

* wypowiedzi uczennic są oryginalne, bez poprawek gramatycznych


Anna Grzegory – logopedka, terapeutka, nauczycielka wczesnoszkolna, dyrektorka Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Logofigle w Łodzi, gdzie obok tradycyjnych metod wykorzystuje w pracy z dziećmi i dorosłymi nowoczesne technologie.

Podoba się? Podziel się z innymi.

W odpowiedzi na “Mów ładnie, bo dziecko nie słyszy”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.