Od czasu do czasu w sieci pojawiają się zdjęcia szkół, które już samym swoim wyglądem zachęcają do tego, żeby wysłać do nich swoje dziecko. Możecie je zobaczyć na przykład tutaj -> Najciekawsze szkolne budynki ostatnich lat .
Który nauczyciel nie chciałby pracować w środowisku sprzyjającym kreatywności, mając do dyspozycji świetnie wyposażoną salę? Problem w tym, że tak jak nie każdemu dane jest jeździć najnowszym Porsche, tak jedynie nieliczni mają okazję pracować w szkole zaprojektowanej przez dobrego architekta, której budowa pochłonęła miliony. Czy to oznacza, że trzeba się poddać i skazać siebie i uczniów na tzw. “szarą rzeczywistość”?
Na szczęście powoli odchodzi się od starych, sprawdzonych wzorców wystroju szkół i szkolnych korytarzy, dzięki którym trudno było niejednokrotnie odróżnić korytarz szkolny od szpitalnego (no, może brak łóżek na korytarzu mógłby sugerować, w której instytucji się znajdujemy). Niektóre polskie szkoły wyglądają naprawdę ciekawie, nawet jeśli sam budynek to tzw. tysiąclatka. Mamy wiele przykładów na to, że nawet bez wielkich nakładów finansowych, nie dysponując wcale nowoczesnym budynkiem, można stworzyć uczniom świetne, sprzyjające rozwojowi i kreatywności środowisko konstruowania wiedzy. Uczestniczą w tym kreatywni, obdarzeni zmysłem estetyki dyrektorzy, rodzice i sami nauczyciele. Przykładem mogą być choćby wnętrza Szkoły Podstawowej nr 13 im. KEN w Olsztynie.
Foto 1. Wnętrza Szkoły Podstawowej nr 13 im. KEN w Olsztynie.
Zatem można kolorowo i ciekawie. Z drugiej strony jest wiele szkół, w których ściany są może odmalowane, ale gdzie czas jakby się zatrzymał. Niekiedy trudno zrozumieć, że zrobienie czegoś dobrze lub źle kosztuje tyle samo lub bardzo podobnie.
Foto 2. Korytarz szkolny w jednej ze szkół na południu Polski.
Powiecie, że wystrój szkoły w dużej mierze zależy od nakładów finansowych. Ale czy wymalowanie szkolnych korytarzy na biało jest aż tak znacząco tańsze od użycia koloru? Gdzie te zapewnienia, że to dobro dziecka jest najważniejsze? Pamiętajmy, że przestrzeń, w której przebywają uczniowie, wpływa na nich, na ich poczucie estetyki, a nawet na kreatywność. Czy biały kolor korytarzy to na pewno to, o czym marzy dziecko w szkole podstawowej? Nawet szpitalne korytarze maluje się od paru lat na kolorowo. A nawet jeśli szkoła “zaszalała” i korytarze pokryły się ciekawymi zestawieniami kolorów, to często ze strachu przed naruszeniem czystości przekazu ich ściany pozostają puste. Przeraźliwie puste. W wielu szkołach dziwi też dbanie o to, żeby uczniowie mieli kontakt z estetyką czy sztuką. – i nie chodzi tu o sztukę przez duże “SZ” ani o wieszanie reprodukcji słynnych obrazów, tylko o eksponowanie prac stworzonych przez samych uczniów, którzy niejednokrotnie wręcz kipią kreatywnością, jeśli się im tylko pozwoli. Rysunki, zdjęcia, kolaże, montaże – wszystko to może nie tylko ubarwić szkołę, ale i dać uczniom-młodym twórcom, poczucie, że ich praca jest doceniana i wartościowa. Nie bójmy się wieszać uczniowskich dzieł na korytarzach czy w salach!
Foto 3. Uczniowskie prace na korytarzu szkoły Harel High School w Izraelu.
Druga kwestia, którą warto poruszyć, to wygląd sal lekcyjnych – czyli tzw. przestrzeń uczenia się. Czym najczęściej różni się typowa polska klasa od tej w USA, Anglii czy Izraelu? Na ścianach widnieją u nas najczęściej zaplanowane co do cala tzw. “gazetki”, często tworzone przez nauczyciela lub na jego zlecenie. Często te “gazetki” składają się z materiałów wyciąganych z nauczycielskiej szafki rok po roku, i tak od 10-15 lat bez większych zmian. Status quo. Tylko kto z tego korzysta? Stają się takie gazetki i “wystroje” czy “wystawki” swego rodzaju sztuką dla sztuki. Żeby ściany nie były gołe. No i punkt “przygotowanie wystroju sali nr 6” został zrealizowany. Tymczasem spójrzmy na salę w technikum Gloucestershire College.
Foto 4. Wnętrze jednej z sal w technikum Gloucestershire College
Na ścianach wiszą rezultaty pracy uczniów – zrobione przez nich plakaty czy kolaże. Ta przestrzeń żyje – zmienia się wraz z nowymi zagadnieniami omawianymi w klasie. Nie bójmy się tego, warto wprowadzić w klasie odrobinę chaosu i pokazać uczniom, że ich prace zasługują na to, żeby je zaprezentować innym. Przy okazji warto zwrócić uwagę na trzy komputery, do dyspozycji uczniów jako referencja przy wyszukiwaniu potrzebnych informacji. W przedmiotach nieinformatycznych wcale nie jest konieczny jeden komputer dla każdego ucznia.
Chcemy zobaczyć, jak wyglądają Wasze sale, jaki wygląd prezentują korytarze Waszych szkół. W komentarzach na naszym fanpage – www.facebook.com/superbelfrzy możecie dodawać udostępniane przez siebie zdjęcia. Wysyłajcie zarówno te, którymi chcecie się pochwalić, jak i te, które Was bulwersują. Najciekawsze z przesłanych zdjęć opublikujemy na naszym blogu poniżej tego artykułu.
Autorzy zdjęć wykorzystanych w artykule: Jolanta Okuniewska (foto 1), Marcin Zaród (foto 2 i 3), James F Clay (foto 4). Wszystkie zdjęcia na licencji CC.
- #zadajęzsensem – czyli dla swojego ucznia to Ty jesteś systemem edukacji - 20 października 2018
- Pomysł na lekcję angielskiego w Europejskim Tygodniu Kodowania - 11 października 2017
- EduMoc Online – dołącz do webinaru - 7 października 2017
6 odpowiedzi na “Czy jesteśmy skazani na szarość (lub biel)?”
Moja szkoła jest starą szkołą i wymaga remontu. Kilka lat temu z rodzicami uczniów klas młodszych grupa nauczycielek pomalowała korytarz klas I-III, korytarz przy szkolnej świetlicy, pomieszczenie świetlicy oraz stołówkę. To była bardzo ciężka praca podjęta dobrowolnie, ale efekt zachwycił wszystkich. Cieszę się, że mogłam podzielić się zdjęciami, które autor tego artykułu wykorzystał. Estetyka miejsca, w którym pracujemy wpływa na nasze samopoczucie i wydajność pracy. Szkoła powinna uczyć tej estetyki uczniów, bo oni potem będą kreować rzeczywistość, będą potrzebować wzorców.
wolę biel niż TO: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/974043,wyremontowane-szkoly-zachwycaja-kolorami,id,t.html?cookie=1
jakiś koszmar senny (zachwycający państwa redachtorów;-)
Wygląd klasy i szkoły, jeśli kogoś ma zachwycać, to na pewno nie redachtorów, ale dzieci. Bo to one są najważniejsze. Warto spytać dziecko, czy biała ściana je zachwyca bardziej niż pomalowana w misie ( na poziomie przedszkola lub wczesnoszkolnym) lub na estetyczne, wesołe i optymistyczne kolory. Biała może zachwycić tylko jako potencjalna przestrzeń do zapełnienia kolorami we własnym zakresie. Dzieci by sobie poradziły.
Dobry pomysł !
Jest tu kilka aspektów:
1. Elewacja: trudno sfinansować oczywiście całkowite remonty elewacji, ale wystarczy zmienić tylko samo wejście do szkoły, aby zmienił się ogólny odbiór budynku i tym samym poziomu merytorycznego instytucji.
Warto wymienić stare drzwi, popękane szyby, odmalować futryny, wymienić płytki na schodach, uzupełnić sypiący się tynk. I t wszystko w odległości do 2-3 metrów od głównego wejścia – a efekt będzie ogromny !
Do tego zadbać o zieleń i bramkę wejściową.
2. Klasy: tu na ogół nie ma problemu i nauczyciele mają w miarę sporą swobodę w kształtowaniu wyglądu wnętrza.
3. Korytarze, sanitariaty: tutaj jest spore pole do ciekawych pomysłów. Można pomalować w żywe, optymistyczne kolory, namalować obrazy, powiesić różnego rodzaju dekoracje, kwiaty itp.
Proponuję podzielić się tutaj kreatywnymi pomysłami na poprawienie korytarzy w szkołach.
4. Jak to zrobić:
– zaangażować Samorząd Uczniowski: konkurs pomysłów wśród uczniów
– najlepsze pomysły do realizacji
– do realizacji zaangażować rodziców np. poprzez Rady Rodziców (pomoc w wykonaniu, sfinansowaniu części kosztów itp.)
W ten sposób uczniowie w większym stopniu utożsamiali by się z jakością wnętrz szkoły i dbaliby o utrzymanie jego jakości.
Warto chyba też wspomnieć, że nie tylko kolor jest tu ważny. Demonstrowanie prac uczniów oznacza szacunek dla ich wysiłku, a także podnosi prestiż samej pracy (skoro się ją eksponuje). A szacunku dla wiedzy i dla pracy coraz bardziej u dzieci brakuje. O zwiększeniu motywacji już nie wspominając. Takie prezentacje poprawiają dynamikę funkcjonowania szkoły i jej społeczności.
Polecam stronę http://scil.com.au/ można się wiele nauczyć o tworzeniu i wykorzystaniu przestrzeni do uczenia się.
Czy autor artykułu nie zauważył, że w polecanych jako dobre przykłady szkołach z zagranicy ściany jednak są białe i służą za tło pracom uczniowskim bądź pomocom naukowym, a nie malowidłom pseudoartystów, mimo iż poczynionych w dobrej wierze, to jednak okrutnie raniących poczucie estetyki? Czy naprawdę nie widzi Pan różnicy w „mowie” między izraelskimi uczniowskimi kolażami a rybkami i pomidorkami z Olsztyna? Rodzic