Reforma oświaty, a właściwie jej kolejne odsłony, powodują u mnie włączenie wewnętrznej płyty ze – skądinąd – bardzo lubianą przeze mnie piosenką Andrzeja Sikorowskiego, w wykonaniu Maryli Rodowicz, która to piosenka w refrenie miała całkiem zgrabną frazę: „Ale to już było….” Niestety, tyle lat w oświacie sprawia, że fraza ta nie kojarzy mi się dobrze… A dziś – skojarzyła mi się w kontekście „nowej” listy lektur.
Niektóre z pozycji lektur obowiązkowych ja, nauczyciel z trzydziestopięcioletnim prawie stażem, pamiętam ze swoich szkolnych czasów i zastanawiam się, czy naprawdę nic ciekawszego przez te lata nie napisano, żeby męczyć dzieciaki takimi ramotami, które już w moich czasach trąciły myszką? Ale nie będę wchodzić w szczegóły, bo zaraz znajdzie się co najmniej kilku zwolenników klasyki, którzy za te „Klasyki” z listy lektur gotowi życie oddać, a nie o to mi chodzi, by spierać się o wyższość Mickiewicza nad Słowackim lub odwrotnie…
Na listę lektur trafiły też pozycje nowe, zapewne w intencji twórców listy takie, które oddawać mają ducha czasów i być dla uczniów czymś współczesnym… i tak dochodzę do sedna – nową pozycją w kanonie jest powieść Rafała Kosika „Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi”. Książka jak najbardziej współczesna, powstała w 2004 roku, zapoczątkowując bestsellerową ponoć serię książek dla młodzieży.
Jakoś w swoich wędrówkach czytelniczych z uczniami na nią nie trafiłam, ale że weszła do kanonu lektur obowiązkowych, postanowiłam w tym roku ją omówić – jako lekturę dodatkową, albowiem klasy szóstej reforma oświaty w zakresie zmian w lekturach obowiązkowych jeszcze nie objęła…
Na początku oczywiście musiałam zapoznać się z lekturą – i przyznam się, że tak opornie dawno mi nie szło… Powodem był może z lekka napuszony i sztuczny styl, trochę na siłę starający się udawać młodzieżowy, ale przede wszystkim chyba mój opór wzbudził sposób zawiązania akcji – oto w klasie pierwszej gimnazjum spotykają się młodzi, tytułowi, bohaterowie i rozpoczynają swoją „Wielką przygodę”. Trochę to nietaktowne – pomyślałam sobie – że uczniom, którzy do gimnazjum nie pójdą, na wstępie klasy szóstej zadaję do przeczytania książkę rozgrywającą się w tej szkole – ale cóż, czy to mój nietakt czy raczej twórców listy lektur? Potem było już trochę lepiej, choć z perspektywy kilkunastu lat, które upłynęły od czasu jej powstania, to, co zapewne miało być walorem tej książki dla osób wciągających ją na listę lektur – otoczka „nowoczesności” i „technicyzacji” życia mocno poszarzała… Pewne trendy techniczne poszły w nieco innym kierunku, niż to w 2004 roku wyglądało i książka – mimo iż niestara jeszcze – już z lekka się zdezaktualizowała.
Również szkoła – prywatne gimnazjum – opisane w powieści, jest szkołą z punktu widzenia ucznia nieco dziwną… Znacie państwo szkołę, w której lekcje odbywają się w Wigilię lub Wielki Piątek? W Polsce chyba nigdy tak nie było…
Ciekawa byłam reakcji czytelniczych moich uczniów. Akcja książki, podzielona na kilkanaście rozdziałów, luźno powiązana walką z „Gangiem Niewidzialnych Ludzi”, nawet się uczniom spodobała. Poszczególne rozdziały można było traktować jak samodzielne opowiadania, były dla uczniów interesujące, młodzi bohaterowie, ich rówieśnicy, spodobali się. Podobało się też to, że omawiając lekturę często korzystaliśmy ze źródeł internetowych, bowiem seria książek o Felixie, Necie i Nice składa się z kilkunastu części, ma nawet swoje strony internetowe, blog i fanklub (blog powieści, encyklopedia cyklu powieściowego) i kilka wpisów w wikipedii (strona lektury na wikipedii), a na podstawie jednej z części serii powstał nawet film, niestety , nie miałam okazji obejrzeć (informacje o filmie), i zgodnie z duchem czasów – stronę w medium społecznościowym – forum.
Wszystkie te materiały oczywiście można wykorzystać dydaktycznie – pokusić się z uczniami o stworzenie np. wpisów na bloga czy też artykułów do wolnej encyklopedii dotyczącej serii FNiN, albo wpisów na forum internetowe fanów serii. Można też stworzyć wideorecenzję książki, na wzór istniejących już na YouTube filmików(np. wideorecenzja Krainy Książek, wideorecenzja Zabookowanego), obejrzeć wywiad z autorem (Rafał Kosik) lub poznać filmowych bohaterów serii i kulisy tworzenia filmu (Jak powstawał film) i nagrać własną reklamę książki.
Ważne wydało mi się – z punktu widzenia dzisiejszego młodego czytelnika – omówienie wątku przyjaźni miedzy bohaterami, ich odwagi, lojalności, uczciwości i odpowiedzialności za siebie wzajemnie, a więc cech i postaw, które wcale tak częste wśród współczesnych uczniów nie są. Mam nadzieję, że dzięki zastosowaniu technologii lektura nie zamieniła się w „umoralniającą papkę”, przez uczniów znienawidzoną, a mnie udało się przemycić w otoczce technologii to, co uważam za najcenniejsze – przekonanie o wartości przyjaźni w życiu.
No i na deser – powtórzenie wiadomości o lekturze, metodą stacji, z użyciem narzędzi TIKowych, oczywiście (tu: Scenariusz lekcji powtórzeniowej).
Inne materiały : kwestionariusz osobowy do zadania domowego, cechy bohaterów, opisy bohaterów do WeeMee, charakterystyka bohaterów, charakterystyki do zad. 7).
P.S.1 Nie chciałam robić sprawdzianu z treści – więc zaproponowałam na pierwszej lekcji grę zespołową, uczniowie losowali pytania, za poprawną samodzielna odpowiedź otrzymywali dwa punkty, za odpowiedź z pomocą grupy – jeden punkt, jeśli grupa nie odpowiedziała, inna mogła przejąc ich pytanie i zyskać jeden punkt. Gra chwyciła.
P.S.2 Ilustracje powstały w aplikacji WeeMee, bezpłatnej na iOS.
Hanna Czapla – nauczycielka dyplomowana języka polskiego i przyrody, długoletnia dyrektor szkoły podstawowej, egzaminatorka OKE, realizatorka i uczestniczka wielu projektów rozwijających umiejętności cyfrowe wśród uczniów i nauczycieli, m.in. projektu rządowego „Cyfrowa Szkoła” i „Cyfrowa Dziecięca Encyklopedia Wielkopolan”, trenerka i edukatorka współpracująca w zakresie ICT , posiada tytuł Apple Distinguished Educator’2015, uczy w szkole podstawowej w Wilkowie Polskim.
- Zabawowy teatr muzyczny w przedszkolu. - 16 kwietnia 2021
- Gry komputerowe w natarciu,czyli jak pogonić swoje leniwe oko. - 21 września 2019
- Kuszenia jabłkiem ciąg dalszy … - 28 grudnia 2018
2 odpowiedzi na “Lektura – jeszcze nie – obowiązkowa, czyli polonistki zmaganie z kanonem”
Ja pamiętam, że miałam jako lekturę w szkole podstawowej (chyba) I część Harrego Pottera. Przyznam, że sporo osób zachęciło to do czytania w ogóle.
Wielki Piatek i Wigilia były jak najbardziej dniami, w które chodziło się do szkoły w latach 80-tych :). Panowało rozprężenie, ale w szkole trzeba było być.