W grę Tik Tak Bum przyznaję nigdy nie grałam. Kupiłam ją tylko ze względu na element wyposażenia – plastikową bombę, która po nastawieniu tyka przez 10, 20, 30 sekund chyba nawet do minuty. Nikt za to nie wie, kiedy wybuchnie. Poniżej garść pomysłów na jej wykorzystanie.
Jak się bawić? Pomysłów jest wiele. Na przykład przygotowujemy wydrukowane wyrazy/wyrażenia – fiszki z Quizleta (www.quizlet.com) choćby takie, jak te z serialu Czerwony Orzeł:) Pocięte kładziemy na stole, tak aby wszyscy uczniowie je widzieli. Zakładam, że już są dobrze znane i przećwiczone wcześniej w jakiś spokojniejszy sposób. Z uczniami ustalamy kolejność podawania bomby i wchodzi ona do gry. Zabawa polega na wymyślaniu zdań z użyciem poszczególnych wyrazów/zwrotów. Użytą fiszkę zabieramy uczniom ze stołu. Z doświadczenia praktycznego – jak poprosimy ich o to, czasami w ferworze gry zapominają o tym, więc trzeba czuwać. Bombę podają sobie uczniowie po utworzeniu zdania. Gdy wybuchnie, jest trochę śmiechu i kontynuujemy. Nie ma tutaj punktów karnych 🙂 W wersji prostej studenci tworzą tylko zdania, w wersji trudnej muszą one być ze sobą powiązane np. w historyjkę. Opcjonalnie można zrobić „rozmowę” na dowolny temat, który tylko przyjdzie uczniom do głowy. Wychodzi to bardzo ciekawie, czasami absurdalnie, zawsze śmiesznie.
Oczywiście nie mamy czasu na spisywanie błędów, ponieważ czuwamy nad całością/dopingujemy, etc. Ale można spokojnie nagrać „sesję” (tabletowy lub telefoniczny dyktafon wystarczy) i potem po prostu odsłuchać wspólnie z uczniami, prosząc ich o autokorektę.
Używałam bomby wielokrotnie, przeważnie z bardzo dobrym efektem. Jedynie raz miałam problem. W grupie, która już mnie znała bardzo dobrze, pojawiła się nowa koleżanka, nie przyzwyczajona jeszcze do „zwariowanej” nauczycielki. Wydaje mi się, że zestresowała ją owa bomba. Był to mój błąd, trzeba było użyć klepsydry, ona w zasadzie daje podobny efekt (ograniczony czas wypowiedzi), a nie ma takiego stresu.
Polecam klepsydry zabawowe bądź takie „pamiątkowe” znad morza. Ostatnio znalazłam nawet klepsydrę 3-minutową w drogerii Rossmann ( obok szczoteczek do zębów:)
Życzę wspaniałej zabawy 🙂
Weronika Górska-Wolniewicz – nauczycielka języka hiszpańskiego, metodyk z zakresu użycia TIK w nauczaniu (współautorka programu studiów podyplomowych na SWPS w Poznaniu) oraz ludolog z zamiłowania (członek PTN, PTBG, PAD). W czasie wolnym trener stepu amerykańskiego. Więcej informacji na stronie www.edubawa.pl.
programu edukacji empatycznej poprzez musicale “Poza słowami”,
certyfikowana trenerka Minimediacji SNO, trenerka języka serca.
Współorganizatorka IV edycji kursu Praktyka Współczucia (2022/2023).
Organizatorka i trenerka poznańskich grup ćwiczeniowych: empatycznej,
z Minimediacji SNO oraz Kręgów Naprawczych w Poznaniu.
Asystentka certyfikowanej trenerki NVC Agnieszki Pietlickiej.
- NVC w przedszkolu: klucz do empatycznej komunikacji – świadectwa. - 7 października 2024
- Od kar i nagród do mikrokręgów – czyli sprawiedliwość naprawcza w poznańskim przedszkolu 178. - 11 lipca 2019
- Szkoła zbudowana na systemie sprawiedliwości naprawczej? – To możliwe. - 7 czerwca 2019
3 odpowiedzi na “Bomba na zajęciach – czyli kolejna gra, którą warto mieć pod ręką”
Grę tę mam w domu, ale wersja polska z sylabami jest trudna, dlatego przydałby się tutaj taki opis w postaci właśnie historyjki, jak taka gra przebiega, jakieś przykładowe własnie słówka nawet po polsku i zdania proste,bo przecież tę grę możemy wykorzystać nie tylko na języku obcym, ale także na języku polskim, historii, biologii a nawet geografii czy fizyki.
Ja w ogóle nie myślałam o wykorzystaniu bomby u siebie na lekcji, ale już mnie zainspirowałaś. Mam w głowie propozycję dla moich uczniów podstawowych ale na kartkach/ fiszkach napisane są tylko kategorie, np. Jedzenie, Picie, Zwierzęta itp itd i uczeń który odkryje fiszkę i zaczyna musi podać słowo niemieckie w tej kategorii obojętnie jaką część mowy i szybko podaje bombę dalej i tak dalej każdy uczeń aż bomba wybuchnie, potem kolejny losuje następną karteczkę i gra się toczy – na pewno wykorztystam u siebie na lekcji i już nie mogę się doczekać 😉
Marta, ale ja przecież opisałam jak w to gramy, uczniowie tworzą historię na bazie danych słówek. Jeśli mamy np. słownictwo do opisu to mogą powstać zdania typu:
„Wysoka, piękna dziewczyna poszła po zakupy. Spotkała przystojnego faceta z rudymi włosami…” Nie pamiętam co oni tworzyli, bo my prawie na każdych zajęciach mamy twórcze pisanie albo mówienie i nie mam ich zgody na wrzucanie nagrań do sieci akurat(
Cieszę się, że Ciebie zainspirowała bomba. Ja w ogóle tych polskich elementów nie oglądałam z bliska, bo mój syn za mały:) Są w piwnicy i czekają.
aaa ok, teraz rozumiem, szkoda że nie masz zgód, ale czasem wystarczy zamiast nagrania jakieś fajowe zdjęcie, niekoniecznie z ich wizerunkami. Może kiedyś się uda 😉 trzymam kciuki