Ciekawe zdjęcia do wykorzystania dla glottodydaktyków

Zasady neurodydaktyki mówią jasno: nie jest ważna tylko ilość razy, którą się powtórzyło daną informację. Liczy się także to głębokość jej przetwarzania. Fascynujące badania na ten temat opisał Manfred Spitzer w książce „Jak uczy się mózg”, którą serdecznie polecam.

Jak to zrealizować w rzeczywistości szkolnej? Myślę, że trzeba sobie wziąć do serca radę pani Marzeny Żylińskiej  i jej „przewrót kopernikański” – ruszyć uczniów, powstrzymać nauczycieli.

Jednym z ćwiczeń, które bardzo rozwijają kreatywność uczniów, zmuszając ich przy tym do ciężkiej, umyłowej pracy są ćwiczenia z kreatywnego pisania/mówienia. W poprzednim poście podzieliłam się z Państwem paroma filmikami, które można zastosować na zajęciach z języka obcego, dziś chciałabym pokazać parę pomysłów z pracą ze zdjęciami.
Co się stało.

Zdjęcie 1, źródło: http://mysave.in/v1/images/6qrrzq748kdh9s4gal9n.jpg 

Zdjęcia nadające się do tworzenia historii możemy bez problemu znaleźć w sieci. Im bardziej nietypową sytuację przedstawia, tym lepiej.

Zdjęcie 2

Zdjęcie 2, źródło: http://blogs.radiole.com/cafeole/category/audios/page/16/

Zdjęcie 1 oraz 2 znalazłam wpisując (po hiszpańsku) „dziwne zdjęcia” bezpośrednio do wyszukiwarki Google. Innym miejscem, gdzie można poszukać zdjęć, od razu na otwartych licencjach jest  wyszukiwarka zdjęć opartych na licencjach CC.

Co możemy zrobić z takimi zdjęciami?

  1. Za pomocą jakiegokolwiek programu do kolażu robię miks tych zdjęć i prezentuję je całej grupie. Opisywany przeze mnie w jednym z  poprzednich postów PhotoGrid dobrze się do tego nadaje, ponieważ proces tworzenia jest niesamowicie szybki (aplikacja ta jest dostępna tylko na urządzenia mobilne). Jedna z osób opisuje ustnie historię opartą na jednym, wybranym przez siebie zdjęciu,  reszta zgaduje o które chodzi. Można też poprosić uczniów o wybranie ciekawych zdjęć i zrobienie kolażu jako kroku wstępnego, przed samym opowiadaniem/opisywaniem historii.
  2. Uczniowie opisują ustnie bądź pisemnie jedno konkretne zdjęcie, odpowiadając na pytanie co też mogło się było naprawdę stać. Po wysłuchaniu wszystkich alternatywnych historii, głosujemy na najciekawszą.
  3. Przed zajęciami, sami przygotowujemy początek, w taki sposób, aby każde z wcześniej przygotowanych zdjęć mogło posłużyć do jej zakończenia. Na zajęciach prezentujemy naszą opowieść oraz prosimy uczniów o wybranie jednego ze zdjęcia i dokończenie pisemne historii. Po sprawdzeniu, pada hasło „tablety o 1 ucznia na prawo” i kolejny uczeń musi odgadnąć, którego zdjęcia użył autor historyjki.

Polecam zdjęcia związane z bohaterami znanych bajek. Nawet dorosłym osobom podoba się tworzenie dalszych ciągów, alternatywnych zakończeń, etc. Na moich zajęciach sprawdzają się bardzo dobrze zdjęcia księżniczek opublikowane na tym blogu.

Jeśli nie chcemy martwić się licencjami, szczególnie, gdy zamierzamy przerobić jakoś dane zdjęcia, najlepiej jest skorzystać z własnych. Stworzenie zadania opartego o parę zdjęć, specjalnie przygotowanych w tym celu jest czasami szybsze od szukania odpowiadających nam w sieci.  Przykładowo możemy zrobić zadanie związane z powtórzeniem trybu rozkazującego: każdy uczeń przygotowuje opis tego co musiał zrobić biedny mąż, zostawiony w domu przez żonę. Zawiera w nim 2-3 kłamstwa, które kolega będzie musiał odkryć (praca piemna bądź wypowiedź ustna).

Zupełnie inną kategorią zdjęć są te związane z naszym osobistym życiem. O ile nam to oczywiście nie przeszkadza, możemy także się nimi podzielić. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli nieco damy się poznać uczniom, oni chętniej otwierają się przed nami.

Oto zdjęcie posiadłości, wyszukane gdzieś w starych albumach rodzinnych.

Foto-domu

 

Na pierwszy rzut oka nie wydaje się specjalnie interesujące. Można jednak zacząć od pytań typu: a kto tutaj mieszkał? a kiedy to było? a jak wtedy wyglądało życie codzienne? nie zdradzając wcale, że ma się coś wspólnego z tym miejscem. Potem warto dodać zdjęcia jakiś osób z rodziny, dodać rzeczy do nich należące i już mamy fantastyczną lekcję. Oczywiście na końcu pytamy uczniów jak myślą, co pokazane miejsca/osoby mają z nami wspólnego i tutaj nadchodzi moment zdradzenia tajemnicy:)


Weronika Górska-Wolniewicz – nauczycielka języka hiszpańskiego, metodyk z zakresu użycia TIK w nauczaniu (współautorka programu studiów podyplomowych na SWPS w Poznaniu) oraz ludolog z zamiłowania (członek PTN, PTBG, PAD). W czasie wolnym trener stepu amerykańskiego. Więcej informacji na stronie www.edubawa.pl.

Weronika Górska-Wolniewicz
Podoba się? Podziel się z innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment dwa is processed.